Zarówno minister bogactw naturalnych jak i energetyki są zdania, że za dziesięć lat wydobycie ropy w Rosji spadnie poniżej 500 mln ton rocznie, podała agencja Prime.
W tym roku Rosja pozostanie światowym liderem wydobycia. Wynik 523,2 mln ton jest o 1,2 proc. lepszy od ubiegłorocznego, podał minister energetyki Aleksandr Nowak. Wyższy będzie też poziom przerobu ropy (z 270 mln ton do 278,5 mln ton). Wydobycie gazu ziemnego będzie większe o 1,5 proc. i wyniesie 664,8 mld m3. Tegoroczny eksport gazu będzie wyższy o 8 proc. i wyniesie 193 mld m3.
Takie dane nie są zaskoczeniem. W październiku rosyjscy nafciarze zaliczyli rekordowe dobowe wydobycie - 10,59 mln baryłek. To najlepszy wynik od rozpadu ZSRR. Jednak zarówno urzędnicy Kremla jak i niezależni eksperci (np. jesienny raport banku HSBC) prognozują coroczny spadek. Według HSBC wydobycie będzie rosło do 2018-2019 roku. Po 2020 r rosyjski budżet będzie co roku tracił do 20 mld dol. wpływów, z powodu spadku wydobycia ropy.
Prezes Łakoilu Wagit Alekpierow już rok temu alarmował, że musi się zmienić system podatkowy. Tak aby stymulować odkrywanie nowych złóż i inwestycje naftowe. Obecnie wszystkie rosyjskie koncerny narzekają na brak ulg i wysokie koszty poszukiwań.