Serinus Energy zamierza w tym roku zainwestować ponad 55 mln dol., czyli 171,4 mln zł według obecnego kursu NBP. Zdecydowanie najwięcej wyda na Ukrainie. Budżet na poszukiwania i wydobycie w tym kraju ustalono na około 27 mln dol. Za te pieniądze wykona m.in. pięć nowych odwiertów oraz prace modernizacyjne w istniejących odwiertach.
Mimo nasilających się za naszą wschodnią granicą niepokojów zarząd na razie nie zmienia strategii grupy wobec tego kraju. – Nie planujemy zakończenia naszej działalności na Ukrainie lub ograniczania jej w jakiejkolwiek formie, aczkolwiek z uwagą i troską śledzimy rozwój sytuacji w Kijowie – twierdzi Jakub Korczak, wiceprezes Serinus Energy.
Dla spółki bardziej dotkliwa niż ograniczenie inwestycji może być jednak polityka cenowa tego kraju. Chodzi o poziom taryf ustalanych na gaz dla odbiorców przemysłowych, do których trafia błękitne paliwo wydobywane przez Serinus Energy. W związku z ostatnio zawartą umową na dostawy tego surowca pomiędzy Rosją a Ukrainą jego oficjalne ceny będą w tym roku mocno spadać. O ile w pierwszym kwartale taryfa wynosi 10,7 dol. za Mcf (tysiąc stóp sześciennych), o tyle w czwartym spadnie już do 8,6 dol. Firma zauważa, że obecnie ceny gazu na Ukrainie charakteryzują się w ogóle wysokim poziomem niepewności.
– Ewentualny spadek cen gazu nawet w wariancie skrajnie pesymistycznym oznaczałby obniżenie naszej rentowności operacyjnej na Ukrainie do trzydziestu kilku procent. Obecnie rentowność wynosi ponad 60 procent – informuje Korczak. Dodaje, że to nadal bardzo dobry poziom.
Dziś udział przychodów Serinus Energy z Ukrainy wynosi ok. 60–70 proc. całości przychodów grupy. Będzie jednak systematycznie malał. – Planujemy zwiększenie wydobycia gazu i ropy naftowej w Tunezji już w ciągu 1–3 lat – twierdzi Korczak. W tym afrykańskim kraju oraz w Rumunii, zarząd chce wydać po około 14 mln dol. Za te pieniądze wykona m.in. po dwa nowe odwierty. Właśnie trwają przetargi na wybór firm, które je przeprowadzą.