W ubiegłym roku grupa Lotos zanotowała 28,6 mld zł skonsolidowanych przychodów ze sprzedaży, czyli o 13,6 proc. mniej niż w 2012 r. To efekt spadku wpływów w dwóch podstawowych segmentach prowadzonej działalności, czyli wydobyciu ropy i gazu oraz produkcji i handlu paliwami.
Jeszcze mocniej niż przychody spadł zysk netto. Wyniósł niespełna 40 mln zł. Tym samym był gorszy o 96 proc. od zanotowanego w 2012 r.
– Mimo że sytuacja gospodarcza w Polsce poprawiła się, nie miała wpływu na wzrost popytu na paliwa – skarży się Mariusz Machajewski, wiceprezes grupy Lotos ds. ekonomiczno-finansowych.
Jego zdaniem jest tak przede wszystkim ze względu na działalność szarej strefy, która spowodowała spadek legalnego zapotrzebowania na olej napędowy. W ubiegłym roku popyt w Polsce na to paliwo wyniósł 13,37 mln ton, podczas gdy rok wcześniej 14,23 mln ton. Nieznacznie spadło zużycie benzyny.
Słabsze wyniki są też efektem niskiej marży rafineryjnej osiąganej na przerobie ropy naftowej w całej Europie. W gdańskiej grupie pod tym względem nie jest jednak najgorzej.