Ministerstwo Finansów, które przygotowało projekt nowej ustawy o specjalnym podatku węglowodorowym, przekonuje, że nie istnieje możliwość ustawowego określenia tzw. government take (renta surowcowa), czyli maksymalnego poziomu obciążeń podatkowych dla firm wydobywających ropę i gaz w Polsce. To z kolei ma wynikać z niemożności określenia warunków ekonomicznych i geologicznych przyszłych projektów, zwłaszcza dotyczących gazu z łupków.
– Rozwiązanie legislacyjne przewidujące odgórnie określony graniczny poziom obciążeń byłoby niemożliwe do realizacji w praktyce, co potwierdzać może dotychczasowy brak zapisów w takim kształcie w polskim prawie podatkowym – przekonuje wydział prasowy Ministerstwa Finansów.
Jego przedstawiciele dodają, że na potrzeby kalkulacji stawek podatku przyjęto założenia dotyczące hipotetycznego pola wydobywczego, a w przypadku wysokokosztowych projektów zastosowano preferencje i obniżone stawki. Po wprowadzeniu zaproponowanych rozwiązań renta surowcowa, w przypadku wydobycia ze złóż konwencjonalnych, ma wynieść średnio 42 proc., a w przypadku złóż niekonwencjonalnych ok. 38 proc.
(Nie)elastyczne daniny
Część firm, odnosząc się do skierowanego niedawno do Sejmu projektu ustawy, domaga się wprost wprowadzenia zapisów określających górny poziom łącznych danin. Obawiają się one, że jego brak może spowodować w przyszłości znacznie większe obciążenia od dziś deklarowanych.
PKN Orlen postuluje z kolei stworzenie elastycznego systemu podatkowego, tak aby suma obciążeń uzależniona była między innymi od jakości i wielkości złoża, uwzględniając jednocześnie ponoszone koszty.