Dopiero za dwa tygodnie sejmowa podkomisja monitorująca system podatkowy zajmie się po raz drugi rządowym projektem ustawy o specjalnym podatku węglowodorowym. To może oznaczać, że prace nad drugim aktem prawnym regulującym poszukiwania oraz wydobycie ropy i gazu zostaną uchwalone znacznie później, niż miało to miejsce w przypadku nowelizacji prawa geologicznego i górniczego. Sejm przegłosował ją we wtorek.

– Prawdopodobnie dziś nie ma tak dużej presji ze strony koalicji rządowej na szybkie uchwalenie nowych łupkowych danin, jak w przypadku zmian w regulacjach dotyczących m.in. udzielania i wykonywania koncesji – mówi Grzegorz Kuś, radca prawny i ekspert ds. gazu łupkowego PwC. Jego zdaniem coraz więcej decydentów może zdawać sobie sprawę z rosnącej awersji firm do kolejnych regulacji, tak naprawdę zniechęcających do kontynuowania poszukiwań.

W przypadku braku sukcesu w pozyskiwaniu surowców z łupków może się okazać, że planowane daniny obejmą tylko PGNiG. Z wyliczeń spółki wynika, że łączne opodatkowanie wydobycia gazu może sięgać 130 proc. wpływów z tego tytułu. To efekt sprzedawania tego surowca po taryfie, która jest znacznie niższa od ceny rynkowej. Podatki PGNiG, tak jak wszyscy, będzie jednak płaciło od cen rynkowych. W związku z tym spółka postuluje, aby złagodzić proponowane regulacje i objąć daninami tylko nowe złoża. W ocenie ekspertów taki postulat jest możliwy do realizacji, ale wiążą się z nim pewne komplikacje. Z jednej strony może wymagać prowadzenia przez PGNiG osobnych rozliczeń dla poszczególnych złóż, a z drugiej mogą się pojawić oskarżenia o nierówne traktowanie firm działających na rynku.

Do przyspieszenia poszukiwań nie przyczyniają się też zmiany w prawie geologicznym. – Wprawdzie zrezygnowano z powoływania państwowej firmy, która miała mieć udziały w koncesjach, i wprowadzono jeden rodzaj koncesji, ale to za mało, aby firmy zechciały więcej wydawać na łupki. Czy i w jakiej mierze dziś wprowadzone regulacje ułatwią życie inwestorom, okaże się za kilka miesięcy, gdy będzie znana chociażby praktyka postępowania organów administracji państwowej w zakresie ich stosowania – uważa Kuś.