Producent energii EDF kontrolowany przez państwo stracił 19 czerwca na giełdzie ponad 5 mld dolarów wartości rynkowej po informacji pani minister o anulowaniu od 1 sierpnia podwyżek urzędowych cen elektryczności o 5 proc. Dwa dni później premier Manuel Valls zakomunikował, że ceny energii wzrosną na jesieni, ale mniej niż planowano.
- Podwyżka o 5 proc. została anulowana i nawet jeśli to nie podoba się pewnym spekulantom, będziemy stanowczo trzymać się tej decyzji. Kategorycznie zaprzeczam doniesieniu w dzienniku „Le Parisien", że dojdzie do podwyżki stawek. Wręcz przeciwnie — napisała S. Royal w Twitterze.
Dziennik podał tego samego dnia, że odbiorcy energii zapłacą dodatkowo po 30-45 euro w wyniku orzeczenia najwyższego we Francji trybunału administracyjnego Rady Państwa, że ograniczanie cen przez rząd jest sprzeczne z prawem. Według dziennika 29 mln konsumentów — ok. 92 proc. gospodarstw domowych — zapłaci dodatkowe 30 euro, a odbiorcy przemysłowi 45 euro. Jednorazowa dopłata dla EDF ma pokryć okres roku do sierpnia 2013, kiedy rząd ograniczył podwyżkę cen do 2 proc. Rada wydała to orzeczenie w kwietniu i dała rządowi 2 miesiące na przedstawienie nowej taryfy.
- Odnośnie do dopłaty orzeczonej przez Radę Państwa nie podjęto żadnej decyzji. Prowadzę z EDF negocjacje, aby chronić siłę nabywczą ludzi — dodała pani minister.
Dziennik „Les Echos" poinformował z kolei, że jego dziennikarze widzieli projekt uchwały przygotowany przez resort energetyki, który proponuje rozłożenie dopłaty 24 euro na okres roku, co oznaczałoby, że gospodarstwa domowe płaciłyby od jesieni 2014 dodatkowo po 2 euro miesięcznie, a małe firmy po 4 euro.