Reklama

Prąd nie zdrożeje we Francji?

Minister energetyki i środowiska Francji, Segolene Royal oświadczyła, że ceny elektryczności nie wzrosną w tym roku, zaprzeczając premierowi i dodała, że nie ma decyzji, czy gospodarstwa domowe mają dopłacić za okres 2012-13

Publikacja: 06.07.2014 15:31

Prąd nie zdrożeje we Francji?

Foto: Fotorzepa, Marek Obremski Marek Obremski

Producent energii EDF kontrolowany przez państwo stracił 19 czerwca na giełdzie ponad 5 mld dolarów wartości rynkowej po informacji pani minister o anulowaniu od 1 sierpnia podwyżek urzędowych cen elektryczności o 5 proc. Dwa dni później premier Manuel Valls zakomunikował, że ceny energii wzrosną na jesieni, ale mniej niż planowano.

- Podwyżka o 5 proc. została anulowana i nawet jeśli to nie podoba się pewnym spekulantom, będziemy stanowczo trzymać się tej decyzji. Kategorycznie zaprzeczam doniesieniu w dzienniku „Le Parisien", że dojdzie do podwyżki stawek. Wręcz przeciwnie — napisała S. Royal w Twitterze.

Dziennik podał tego samego dnia, że odbiorcy energii zapłacą dodatkowo po 30-45 euro w wyniku orzeczenia najwyższego we Francji trybunału administracyjnego Rady Państwa, że ograniczanie cen przez rząd jest sprzeczne z prawem. Według dziennika 29 mln konsumentów — ok. 92 proc. gospodarstw domowych — zapłaci dodatkowe 30 euro, a odbiorcy przemysłowi 45 euro. Jednorazowa dopłata dla EDF ma pokryć okres roku do sierpnia 2013, kiedy rząd ograniczył podwyżkę cen do 2 proc. Rada wydała to orzeczenie w kwietniu i dała rządowi 2 miesiące na przedstawienie nowej taryfy.

- Odnośnie do dopłaty orzeczonej przez Radę Państwa nie podjęto żadnej decyzji. Prowadzę z EDF negocjacje, aby chronić siłę nabywczą ludzi — dodała pani minister.

Dziennik „Les Echos" poinformował z kolei, że jego dziennikarze widzieli projekt uchwały przygotowany przez resort energetyki, który proponuje rozłożenie dopłaty 24 euro na okres roku, co oznaczałoby, że gospodarstwa domowe płaciłyby od jesieni 2014 dodatkowo po 2 euro miesięcznie, a małe firmy po 4 euro.

Reklama
Reklama

Planowana reforma urzędowych cen energii elektrycznej ma uwzględniać w obliczeniach ceny rynkowe, znosząc powiązanie z kosztami produkcji ponoszonymi przez EDF, co pozwoli łatwiej kwestionować prawnie ograniczenia narzucane EDF. Mniejsi konkurenci EDF i gazowej GDF odnosili wcześniej sukcesy w kwestionowaniu w sądach rządowe ograniczenia cen urzędowych argumentując, że powstały w ten sposób sztuczne zaniżane ceny, nie pokrywające kosztów produkcji i nie pozwalające mniejszym producentom zwiększać udziału rynkowego kosztem dwóch potentatów.

Producent energii EDF kontrolowany przez państwo stracił 19 czerwca na giełdzie ponad 5 mld dolarów wartości rynkowej po informacji pani minister o anulowaniu od 1 sierpnia podwyżek urzędowych cen elektryczności o 5 proc. Dwa dni później premier Manuel Valls zakomunikował, że ceny energii wzrosną na jesieni, ale mniej niż planowano.

- Podwyżka o 5 proc. została anulowana i nawet jeśli to nie podoba się pewnym spekulantom, będziemy stanowczo trzymać się tej decyzji. Kategorycznie zaprzeczam doniesieniu w dzienniku „Le Parisien", że dojdzie do podwyżki stawek. Wręcz przeciwnie — napisała S. Royal w Twitterze.

Reklama
Energetyka
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Energetyka
Premier powołał na stanowisko nową prezes Urzędu Regulacji Energetyki
Energetyka
Nowy sojusz energetyczny w rządzie? Apel o zwiększenie kompetencji resortu energii
Energetyka
Bloki gazowe i magazyny energii gwarancją stabilności systemu
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Energetyka
Ile będą kosztować osłony chroniące przed podwyżkami cen ciepła? Minister podaje szacunki
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama