Gazowa kara Kremla

Gazprom tnie dostawy do Polski. To sankcja za pomoc Ukrainie – twierdzą eksperci.

Publikacja: 11.09.2014 01:30

Rosja przykręca kurek z gazem

Rosja przykręca kurek z gazem

Foto: AFP

Rosyjski koncern przykręcił o jedną czwartą kurek z gazem dla Polski. Mniej surowca w stosunku do składanych przez PGNiG zamówień dostajemy od poniedziałku.

– Dostawy zmniejszono w ramach obowiązującego kontraktu jamalskiego na połączeniach międzysystemowych w Drozdowiczach (Ukraina) oraz Kondratkach i Wysokoje (Białoruś) – podaje PGNiG. W spółce nie wiedzą, dlaczego Gazprom zmniejszył ilość przesyłanego surowca. – Trwa wyjaśnianie przyczyn, w szczególności tego, czy mają one charakter techniczny czy handlowy – mówi rzeczniczka PGNiG Dorota Gajewska.

Eksperci oceniają, że ograniczenie dostaw rosyjskiego gazu przez Polskę to celowe działanie, rodzaj kary za pomoc Ukrainie. Ukraina, odcięta od rosyjskich dostaw, odbiera za pomocą tzw. rewersów gaz z kierunku zachodniego – przez Polskę i Słowację.

Za dostawami przez Polskę na Ukrainę stoi jednak nie PGNiG, lecz niemiecki RWE, a Polska jest jedynie krajem tranzytowym. – Przez Hermanowicze z Polski na Ukrainę płynie 4 mln m sześc.  gazu na dobę. To mniej więcej tyle, o ile Gazprom ograniczył dostawy dla PGNiG. To ewidentny sygnał ostrzegawczy – mówi Grażyna Piotrowska-Oliwa, była prezes tej spółki.

Według niej Rosjanie, zmniejszając dostawy, mogą czuć się bezkarni, bo działają w granicach zapisów kontraktu jamalskiego. – Rozliczenia dostaw błękitnego paliwa pomiędzy PGNiG i Gazpromem odbywają się w ujęciu kwartalnym. Z tego powodu dobowe ograniczenia importu, nawet o 25 proc., mogą być w kolejnych dniach uzupełnione – wyjaśnia Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku gazu.

8,7 mld m3 gazu sprowadziliśmy z Rosji w 2013 r. Roczne zużycie w Polsce to ok. 15 mld m3.

Gazprom ograniczył dostawy tylko do Polski i na Słowację (o 10 proc.). Niemcy otrzymują zakontraktowane wcześniej ilości. Gazowe ostrzeżenie wysłane przez Kreml do Warszawy przyniosło jednak skutek. Gaz-System, polski operator gazociągów przesyłowych, wstrzymał wczoraj rewersowy przesył na Ukrainę.

Rosjanie przekonują, że informacje o zaobserwowanych przez PGNiG zmniejszonych dostawach są błędne. – Dostawy surowca do Polski utrzymują się obecnie na takim samym poziomie jak w poprzednich dniach i wynoszą 23 mln m sześc. dziennie – podaje Małgorzata Mazur z Media Metropolis, agencji PR obsługującej Gazprom.

Rosyjski koncern przykręcił o jedną czwartą kurek z gazem dla Polski. Mniej surowca w stosunku do składanych przez PGNiG zamówień dostajemy od poniedziałku.

– Dostawy zmniejszono w ramach obowiązującego kontraktu jamalskiego na połączeniach międzysystemowych w Drozdowiczach (Ukraina) oraz Kondratkach i Wysokoje (Białoruś) – podaje PGNiG. W spółce nie wiedzą, dlaczego Gazprom zmniejszył ilość przesyłanego surowca. – Trwa wyjaśnianie przyczyn, w szczególności tego, czy mają one charakter techniczny czy handlowy – mówi rzeczniczka PGNiG Dorota Gajewska.

Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie