Budowa gazociągu Bernau–Szczecin może zapewnić Polsce dodatkowy import do 5 mld m sześc. gazu rocznie. To około 1/3 obecnie zużywanego u nas surowca. – Realizacja tego projektu przede wszystkim zapewniłaby Polsce bezpieczeństwo energetyczne poprzez połączenie naszego kraju z płynnym niemieckim i zachodnioeuropejskim rynkiem gazu. Gaz mógłby również trafiać do Czech, na Słowację, Litwę i Ukrainę, gdy powstaną niezbędne interkonektory i Polska stanie się krajem tranzytowym – mówi Zbigniew Prokopowicz, prezes Polenergii. W razie potrzeby mielibyśmy też możliwość reeksportu surowca trafiającego do terminalu LNG w Świnoujściu. Z Polski do Niemiec mogłoby trafiać do 3 mld m sześc. paliwa rocznie.

1 mld zł może kosztować w przybliżeniu budowa gazociągu Bernau–Szczecin

Aby ruszyła budowa, państwowy Gaz-System musiałby przejąć polską cześć inwestycji. – Analizujemy, czy takie połączenie byłoby potrzebne w kontekście priorytetów polityki energetycznej Polski w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa dostaw – mówi Małgorzata Polkowska, rzecznik Gaz-Systemu.

Polenergia ma być właścicielem niemieckiego odcinka. Stanowić on będzie 85 proc. długości całego gazociągu i może kosztować 200–240 mln euro. – Drugi warunek niezbędny do realizacji projektu to rezerwacja mocy przesyłowych przez firmy, które zamierzają korzystać z gazociągu – twierdzi Prokopowicz.     —trf