Poinformował o tym dziś przedstawiciel KE. W poniedziałek węgierski parlament przegłosował (135 głosów za, przeciw - 35) ustawę otwierającą drogę do szybkiej budowy Gazociągu Południowego (South Stream) na terenie kraju. Zgodnie z nowym prawem, gazociągi mogą na Węgrzech budować nawet firmy nie posiadające licencji na eksploatację.
- To jest decyzja wspierająca budowę South Stream i pokazująca Rosji poważne zamiary Węgier w sprawie tego projektu - skomentował dla agencji Bloomberg ekspert de. regulacji energetycznych Attila Holoda, były doradca Wiktora Orbana.
Według ekspertów, nowe regulacje to zapis przyjęty pod rosyjsko-węgierską firmę projektową, która ma budować odcinek węgierski South Stream. Tworzy ją Gazprom i węgierski państwowy MVM. Dzięki uchwalonym przepisom, firma może szybko przystąpić do budowy, pomimo że zgodnie z unijnym prawem producent gazu (tutaj Gazprom) nie może być jednocześnie posiadać systemów transportowych (np. gazociągów) i uczestniczyć w dystrybucji.
Dokument przeszedł dzięki głosom Fidesz - partii prorosyjskiego premiera Wiktora Orbana. Gdy w połowie roku Unia wstrzymała budowę bułgarskiego odcinka gazociągu, jako niezgodną z unijnym prawem, Orban zapowiedział, że „Węgry będą budować Gazociąg Południowy, bo zapewnia on bezpieczeństwo energetyczne kraju".