Kto zarabia, kto traci na taniej ropie

Na niskie ceny surowca skarżą się jego producenci. Ale taniejąca energia i paliwa są korzystne dla świata. Choć nie zawsze i nie wszędzie jest to odczuwalne.

Publikacja: 02.11.2015 21:00

Niskie ceny ropy uderzają w kraje-producentów uzależnionych od jej eksportu.

Foto: Rzeczpospolita

W ciągu roku ceny ropy spadły o połowę, do ok. 50 dol. za baryłkę Brenta. Według Międzynarodowej Agencji Energii każdy dolar spadku ceny baryłki daje światu 2,1 mld dol. rocznych oszczędności.

Tyle że nie we wszystkich krajach spadki cen ropy i innych nośników energii są takie same. Największe tam, gdzie walutą jest dolar lub jest ona z nim związana. W krajach, gdzie waluta została głęboko zdewaluowana, a gospodarka jest typowo surowcowa, tania ropa to duży kłopot.

Zdaniem ekonomistów dla rządów jest to wyraźny sygnał, że powinny jak najszybciej wziąć się do obniżania subsydiowania energii, przede wszystkim paliw i uwolnienie ich cen. Robią to w przyspieszonym tempie Chińczycy, Hindusi, Malezyjczycy.

W przypadku Indii na subsydiach do paliw rząd oszczędzi w tym roku 2,5 mld dol. Niższe ceny ropy i energii pomogły Ukraińcom w regulacji rynku energetycznego, a chińskie spowolnienie byłoby znacznie głębsze, gdyby nie tańsza energia. Na świecie tanieje produkcja przemysłowa, ale ceny wytwarzanych artykułów nie spadają. Tanieje żywność, bo 15 proc. jej ceny to koszty transportu.

Oczekiwania obniżek

Spadek cen ropy przyniósł wielkie oczekiwania, że stanieją, i to wyraźnie, bilety na przeloty i transport drogowy. W liniach lotniczych koszty paliwa przy cenie ropy na poziomie ok. 100 dol. wynosiły ok 40 proc. wszystkich wydatków.

Rzeczywiście przewozy staniały i to przy poprawiających się wynikach finansowych linii. Ostatnio Lufthansa, Air France KLM, Finnair, International Airlines Group (British Airways) i Ryanair podały wyniki za trzy kwartały 2015 r. Były one lepsze o 30–50 proc. od ich własnych prognoz. Tyle że nie doszło do cięcia taryf, ale większych promocji. Bilety linii niskokosztowych na przeloty po Europie przy dobrym refleksie można kupić po 5–10 euro.

Taniej jeździmy autobusami. Niższe koszty paliwa przełożyły się na większą dostępność bardzo niskich taryf np. w Polskim Busie, który wiosną ogłosił promocję: sprzedaż 100 tys. biletów po 1 zł (plus kolejny 1 zł za rezerwację). Podobnie jest w Lux Expressie. By zachęcić pasażerów, linie wprowadzają rabaty, promocje w poszczególnych miastach, także na przejazdy zagraniczne, i skutecznie konkurują z Ryanairem i Wizz Airem, a na trasach krajowych z InterCity i pendolino.

Co na to producenci

Na drugim biegunie są producenci ropy – zarówno kraje, jak i koncerny. Amerykański Chevron właśnie podał, że musi ciąć zatrudnienie o 10 proc., czyli 7 tys. osób, i ograniczyć budżet na 2016 r. o 25 proc. i ponownie ciąć w 2017 i 2018. Shell zapowiedział zmniejszenie zatrudnienia o 6,5 tys. osób, a BP po raportowaniu zysków mniejszych o 40 proc. od zakładanych tnie zatrudnienie o 1000 osób.

Inaczej jest w polskich rafineriach, które chwalą sobie spadek cen. Grupa PKN Orlen, największy producent paliw płynnych w regionie, zarobiła na czysto po trzech kwartałach 3,3 mld zł. Grupa Lotos 128 mln zł.

Analitycy od dawna mówią, że przy niskich cenach ropy Orlen i Lotos osiągają wyższe marże w rafinerii i detaliczne (na stacjach paliw) oraz mają niższe koszty własne zużycia surowca. Jak wysokie marże osiągają, widać na przykładzie Orlenu. W sierpniu miał 11,2 dol. marży rafineryjnej na baryłce. Była to najwyższa wartość od co najmniej 2008 r. W samym III kw. osiągnął wyższą sprzedaż we wszystkich segmentach i rekordowy wynik z działalności obejmującej sprzedaż detaliczną paliw.

Rekordowe marże zanotowane latem przełożyły się na wysokie notowania akcji obu rafinerii na giełdzie. Obecnie są na niższych poziomach ze względu na słabsze wyniki zanotowane w ostatnich miesiącach w stosunku do oczekiwanych przez ogół inwestorów.

Znacznie wolniej niż kurs ropy spadały w Polsce ceny paliw. W ocenie analityków poza większymi zyskami rafinerii jest to efekt wysokich podatków. W cenie oleju napędowego, wynoszącej według firmy e-petrol średnio 4,26 zł, ok. 1,2 zł stanowi akcyza, a 0,8 zł VAT. W efekcie połowa tego, co płacimy na stacjach, to podatki.

Mocno przegrani

Największymi przegranymi są kraje-producenci ropy, zwłaszcza ci, którzy w czasie prosperity nie odkładali na gorsze czasy. Najbardziej spadek cen odczuwa Rosja, największy producent ropy na świecie, z gospodarką uzależnioną od surowców, który z powodu kryzysu musiał zdewaluować rubla. W tym roku, jeśli ceny ropy nie odbiją, a raczej nie ma takiej możliwości, Rosja znów wpadnie w recesję.

Norwegowie sięgnęli po fundusz, na który odkładali zyski z eksportu ropy i gazu, kiedy były one drogie. Saudyjczycy zadłużają się za granicą, a Japończykom niższe ceny energii wcale nie służą, bo utrudniają walkę z deflacją.

Podyskutuj z nami na Facebooku www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia Czy Twoim zdaniem cena ropy nadal będzie spadać?

Opinia

Ralf Lengler, analityk Ouora.com

Nie wykluczam, że ceny ropy spadną nawet do 25 dol. za baryłkę Brenta. Wydobycie jest nadal bardzo dochodowe. Tacy producenci, jak Rosja, Norwegia czy praktycznie cały OPEC, nadal mają ok. 15 dol. czystego zysku na baryłce i bardzo chętnie sprzedadzą ropę po 30 dol., a nawet taniej. Co innego, jakie ceny producenci zapisali w budżetach i jakich potrzebują, by zrównoważyć wydatki. Większość z nich bardzo liberalnie, wręcz rozrzutnie, dysponowała pieniędzmi, kiedy ropa była droga, ale nadal dysponują nadwyżkami. Np. w przypadku Arabii Saudyjskiej nowy król dał wszystkim pracownikom sektora publicznego bonus w wysokości dwumiesięcznych zarobków. Tylko dlatego, że został królem.

Tom Helbling, Międzynarodowy Fundusz Walutowy

Na niskich cenach ropy wygrywa przede wszystkim gospodarka światowa. Zazwyczaj jest tak, że każde 10 proc. spadku cen ropy daje światowemu PKB dodatkowe 0,2 pkt proc. dodatkowego tempa wzrostu, bo środki finansowe przepływają od producentów ropy do konsumentów, którzy wydając dodatkowe środki, napędzają gospodarkę. Dodatkowo jeszcze spada inflacja, wraz z nią stopy procentowe, co jest kolejnym impulsem dla gospodarki. Ważne są jeszcze jednak i nastroje konsumenckie, bo kiedy mimo spadających cen konsumenci nie są pewni przyszłości, będą woleli nie ryzykować wydatków i pieniądze oszczędzą. Niestety taką właśnie sytuację mamy dzisiaj w Europie oraz w Japonii.

OPEC nie zetnie wydobycia

Na najbliższej konferencji ministerialnej OPEC nie ma co oczekiwać, że kartel zdecyduje się na cięcie wydobycia ropy, by wpłynąć na podwyżkę cen.

Większość analityków jest jednak zdania, że za dwa–trzy lata ceny znacznie wzrosną, przynajmniej do 70–80 dol. za baryłkę. Powody są dwa: popyt będzie rósł, a podaż z krajów nienależących do kartelu spadnie przynajmniej o kilkaset tysięcy baryłek dziennie (bd). Tylko OPEC może sobie pozwolić na podwyższenie wydobycia i zapewne do tego dojdzie, kiedy pełną parą na rynek wróci Iran, który – zdaniem ministra ds. ropy tego kraju Bijana Namdara Zanganeha – jest w stanie zwiększyć eksport o 0,5 mln bd. Plany zwiększenia produkcji ma również Irak – przynajmniej o 240 tys. bd. Oba kraje nie podlegają ścisłym limitom wydobycia wyznaczonym przez kartel. Obecna sytuacja na rynku ropy, według ostatniej analizy Międzynarodowej Agencji Energii (MAE), potrwa jednak przynajmniej do połowy 2016 r. Zdaniem MAE w tym roku podaż z krajów, które nie należą do OPEC, wzrosła z 57,7 mln bd w styczniu do 58,1 mln we wrześniu. A podaż z OPEC zwiększyła się o 500 tys. bd, przy wzroście światowego popytu o 800 tys. bd. W przyszłym roku ten popyt ma wzrosnąć o 1,4 mln bd, tylko że podaż z OPEC bez kłopotu go zaspokoi.

W ciągu roku ceny ropy spadły o połowę, do ok. 50 dol. za baryłkę Brenta. Według Międzynarodowej Agencji Energii każdy dolar spadku ceny baryłki daje światu 2,1 mld dol. rocznych oszczędności.

Tyle że nie we wszystkich krajach spadki cen ropy i innych nośników energii są takie same. Największe tam, gdzie walutą jest dolar lub jest ona z nim związana. W krajach, gdzie waluta została głęboko zdewaluowana, a gospodarka jest typowo surowcowa, tania ropa to duży kłopot.

Pozostało 93% artykułu
Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Energetyka
Bez OZE ani rusz