Zarys nowego, opartego na aukcjach, modelu wsparcia dla elektrociepłowni kogeneracyjnych miał być gotowy do końca minionego roku. Wyznaczony termin od początku wydawał się ambitny, zważywszy na zmianę rządu po wyborach oraz prace związane z organizacją nowego resortu energii.
Czekając na akcept
Z wypowiedzi przedstawicieli przemysłu ciepłowniczego wynika, że są już gotowe szczegółowe rozwiązania, zgodne z najnowszymi regulacjami KE w zakresie pomocy publicznej dla energetyki i ochrony środowiska. Branża czeka na przedstawienie efektów swojej wielomiesięcznej pracy, ale najwyraźniej do spotkania z rządem jeszcze nie doszło. – Liczymy na to, że będzie to możliwe niezwłocznie po zakończeniu prac na organizacją struktury nowo powołanego Ministerstwa Energii – mówi Marek Dec, prezes PGNiG Termika.
Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, zapewnia, że odbywają się spotkania robocze organizacji branżowych. Ich celem jest wypracowanie zasad docelowego systemu wsparcia dla kogeneracji. Dziś produkcję w elektrociepłowniach wspiera sprzedaż certyfikatów; żółtych i czerwonych, w zależności od rodzaju stosowanego paliwa (gazu lub węgla). Ten rodzaj pomocy przewidziano jednak tylko do końca 2018 r. Co więcej, Komisja Europejska nie zakończyła jeszcze procedury notyfikacji ustawy przywracającej wsparcie od 2014 r.
– Mamy już konkretne propozycje, ale na razie brak informacji zwrotnej, czy takie rozwiązania będą akceptowane – sygnalizuje Szymczak.
Jak tłumaczy, chodzi tu zarówno o akceptację owych rozwiązań przez władze Polski, jak i decydentów w UE. – Dla nowego systemu ważne jest, czy owo przedłużenie zostanie uznane za zgodne z prawem. Jeśli nie, to konsekwencje dla całego sektora ciepłownictwa systemowego mogą być bardzo poważne – zaznacza szef IGCP.