Korytarz Północny - jak podkreślił Naimski - ma zapewnić dywersyfikację źródeł dostaw gazu zarówno dla Polski, jak i gospodarek środkowoeuropejskich.
Projekt obejmuje pięć elementów: gazociąg tzw. złożowy, prowadzący z systemu norweskiego na Morzu Północnym do punktu odbioru w systemie duńskim (lub istniejącej infrastruktury złożowej w Danii); rozbudowę istniejących zdolności w duńskim lądowym systemie przesyłowym; budowę tłoczni gazu w Zealand w Danii; podmorski gazociąg międzysystemowy, biegnący z Danii do Polski (Baltic Pipe), wraz z terminalem odbiorczym; rozbudowę polskiego systemu przesyłowego.
Jak mówił Naimski, projekt jest opłacalny przy przepustowości Baltic Pipe w kierunku Polski na poziomie 10 mld m sześc. gazu rocznie. Powiedział, że finalne decyzje powinny zapaść do 2019 r.
Na szelfie norweskim polskie PGNiG posiada udziały w 19 koncesjach, z których uzyskuje rocznie ok. 0,5 mld m sześc. węglowodorów. Według zapowiedzi władz spółki z września ub.r., w 2022 r. chce ona uzyskiwać między 2 a 2,5 mld m sześc. węglowodorów. W ostatnich dniach zarówno PGNiG, jak i inny polski potentat paliwowy, Lotos, otrzymały w sumie siedem nowych koncesji na szelfie.
Pod koniec grudnia ub. roku polski operator systemu gazowego Gaz-System i jego duński odpowiednik, energinet.dk, ogłosili konsultacje rynkowe ws. planowanego gazociągu. To tzw. regulamin procedury Open Season 2017. Pozwoli to uczestnikom rynku przedstawić obu operatorom sygnały inwestycyjne, niezbędne do realizacji projektu gazociągu. Ma też zapewnić przejrzystość i równe traktowanie wszystkich uczestników.