- Wzrost wydobycia ropy w USA może uczynić z naszego kraju największego gracza na energetycznym światowym rynku - ogłosił Ryan Zinke amerykański sekretarz stanu ds wewnętrznych, podczas konferencji w Huston poświęconej technologiom szelfowym.
- W 1983 r mówiliśmy, że w 2003 r skończy się u nas ropa. Ale potem pojawiła się u nas rewolucja łupkowa, a to wszystko zmieniło nie tylko w kraju, ale i na światowym poziomie - cytuje sekretarza agencja Bloomberg.
Według amerykańskich danych, wydobycie ropy w USA może do końca 2018 r zwiększyć się o 17 proc. do rekordowych 10,24 mln baryłek. Ma to być efekt spadku kosztów uzyskania ropy z pokładów łupków bitumicznych. Dwa lata temu koszt wynosił ok. 90 dol. za baryłkę to dziś - 40-45 dol..
Od 1970 r wydobycie ropy w Stanach nie przekroczyło 10 mln baryłek na dobę. Polityka Donalda Trumpa może to zmienić. Z jego polecenia to sekretarz Zinke zajmuje się zachętami dla producentów, które mają zwiększyć produkcję amerykańskiej ropy.
Według najnowszego raportu „Annual Energy Outlook 2017 with projections 2050" r amerykańskiej Administracji Informacji Energetycznej (EIA),do 2040 r blisko 40 proc. energii w USA uzyskiwane będzie z gazu. Wzrośnie eksport amerykańskiego LNG na światowe rynki a spadnie amerykański import ropy.