Grzegorz Kinelski, prezes Enei: Planujemy w naszej strategii kolejne bloki gazowe

Liberalizacja dotycząca zmiany odległości wiatraka od zabudowań na pewno coś zmieni. Największym problemem jednak jest nadal brak miejsca w sieci elektroenergetycznej na przyłączenie instalacji – mówi Grzegorz Kinelski, prezes Enei.

Publikacja: 05.02.2025 04:47

Prezes Enei Grzegorz Kinelski

Prezes Enei Grzegorz Kinelski

Foto: Enea

Jak pan ocenia niemal roczne zarządzanie Eneą?

W momencie obejmowania przeze mnie funkcji, kondycja finansowa spółki nie była zła ze względu na jednorazowe zdarzenia – spadki cen energii, kontraktowanie sprzedawanej energii przy wysokich cenach czy poprzez odkup energii z rynku. Finansowo więc spółka była i jest rentowna. Brakowało natomiast strategii, która korespondowałaby z wyzwaniami współczesnej energetyki, a także działań i odpowiednich projektów, które by ją realizowały. Naszym priorytetem było zatem przygotowanie realistycznej strategii, która uwzględni wyzwania i wyznaczy spójny kierunek działaniom grupy, a jednocześnie skutecznie odpowie na wymagania klientów i szeroko pojętego rynku. Dostępność zielonej i niezawodnej energii będzie mieć kluczowy wpływ na konkurencyjność polskiej gospodarki i całe nasze społeczeństwo, w tym na miliony klientów naszej grupy. Enea będzie firmą oferującą zieloną i niezawodną energię. Transformację naszego sektora postrzegamy jako szansę dla dalszego rozwoju.

Zatrzymajmy się przy przeprowadzonych przez państwa audytach. Które z wniosków do prokuratury były czy są najbardziej kłopotliwe dla spółki i mogły wyrządzić jej największą szkodę?

Przejęliśmy spółkę z dużymi obciążeniami związanymi z minionymi decyzjami, mam na myśli m.in. szkodzącą spółce decyzję o uczestnictwie w projekcie elektrowni węglowej w Ostrołęce. Na ten projekt wydano ogromne kwoty, co stanowi bardzo dużą szkodę w majątku spółki. Enea w tej sprawie ma status pokrzywdzonego. Po objęciu funkcji prezesa, podjęliśmy konieczne działania, by dochodzić rekompensaty za wyrządzoną spółce szkodę oraz wyegzekwować odpowiedzialność osób uczestniczących w realizacji i rozliczeniu tego projektu. Ta sprawa będzie jeszcze na nas ciążyła. Zdecydowano się wejść w wątpliwy finansowo projekt z jakichś przyczyn bliżej dla mnie niezrozumiałych i nieznanych. Kolejny temat to zakup biomasy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i wiele innych mniejszych spraw, ale również istotnych.

Biomasy ostatecznie nie dostarczono, a udało się odzyskać pieniądze?

Sprawa jest rozwojowa. Wartość tego kontraktu wyniosła prawie 19,5 mln dol., firma Arkan nie dostarczyła biomasy na kwotę ponad 13,5 mln dol. Obecnie wszystkie możliwości są w grze, ale na biomasę już bym raczej nie liczył. Jesteśmy jednak na etapie odzyskiwania środków finansowych. Liczymy, że nasze starania się powiodą. Ta sprawa jest także badana przez prokuraturę.

Czytaj więcej

Spółki z udziałem Skarbu Państwa zmieniają strategie

Co się działo w spółkach zależnych?

To trzeci element, w którym wykryliśmy poważne nieprawidłowości. Przedmiotem naszej największej troski była Enea Innowacje. Ta spółka przez lata działalności nie wykazała żadnej umowy, nie udzieliła grantu, o patentach dotyczących rozwoju innowacji nawet nie wspominając. Zajmowała się sama sobą, a to kosztowało łącznie 50 mln zł przez kilka lat. Wykryliśmy także wiele nieprawidłowości w spółce Enea Operator przy podłączaniu instalacji do sieci. Teraz staramy się poprawić naszą wiarygodność wobec klientów. W wypadku tych dwóch spółek także skierowaliśmy wnioski do prokuratury. Wsparcie różnego rodzaju instytucji jest czwartym obszarem, który był przedmiotem naszej troski. To przede wszystkim sposób wspierania Polskiej Fundacji Narodowej. Bez zgody korporacyjnej, przy zmienionej umowie, do PFN wypłynęło kilkadziesiąt milionów złotych. Łącznie spraw skierowanych do prokuratury ws. możliwości popełnienia przestępstwa jest kilkanaście, ale nadal prokuratura bada jedynie skierowane przez nas wnioski.

Nowelizacja ustawy o rynku mocy jest na finiszu. Będą w tym roku dodatkowe aukcje dla starszych bloków węglowych. Ile jednostek wystawi Enea?

Planujemy udział w tzw. aukcjach derogacyjnych na lata 2026–2028, z blokami w Kozienicach, które nie są objęte umowami mocy na ten okres. Zakontraktowanie rynku mocy dla tych bloków jest kluczowe, aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju i pokryć lukę mocy  w systemie. Zapewnienie dyspozycyjności tych bloków w systemie jest uwarunkowane m.in. ekonomicznie.

Aukcje uzupełniające dla tych bloków mogą ruszyć pod koniec kwietnia. Czy w takim razie zdążycie z ewentualnymi remontami na okres jesienny, kiedy będą obowiązywać nowe umowy mocy?

Uczestnictwo w aukcjach derogacyjnych, w każdym roku odrębne, jest dużym wyzwaniem utrudniającym planowanie wydatków remontowych i przeprowadzanie remontów, aby bloki były dyspozycyjne. Niektóre z naszych bloków wymagają remontów, których zaplanowanie i realizacja może potrwać osiem, dziewięć miesięcy. Niemniej jednak będziemy musieli sprostać temu zadaniu i na pewno bloki, które wygrają aukcje będą odpowiednio przygotowane i dyspozycyjne.

W tej ostatniej ustawie ostatecznie nie znalazły się przepisy o aukcjach tzw. dogrywkowych, a więc dla zaawansowanych w realizacji projektów gazowych. Jeśli te aukcje nie pojawią się w tym roku to np. elektrownia gazowa w Kozienicach w 2029 r. może nie powstać?

To bardzo realne ryzyko, dlatego liczymy, że mimo wszystko pojawi się prawna przestrzeń, aby aukcje dogrywkowe na rok 2029 jednak się pojawiły. Inaczej projekt opóźni się o co najmniej rok i będziemy musieli pewne elementy w zakresie przygotowania inwestycji powtórzyć, m.in. umowy z wykonawcami.

Jeśli uda się aukcje dogrywkowe dla gazu w tym roku przeprowadzić, to nawet przy takim scenariuszu inwestor ma tylko trzy lata na budowę…

Jest to możliwe do realizacji, aczkolwiek bardzo trudne i niewielkie opóźnienia zapewne się zdarzą. Niemniej jednak realne jest oddanie bloków gazowych w roku 2029. Technologia jest nam znana, a dostawcą technologii będzie znany nam partner Mitsubishi, z którym na ten temat rozmawiamy. Już teraz zresztą mamy zagwarantowane przyłączenie gazu. Kluczowe jest jednak, żebyśmy dostali wsparcie z rynku mocy, bo to determinuje realizację tej inwestycji.

Czytaj więcej

Są wyniki audytu Enei: fikcyjne posady, miliony strat na innowacjach i kampania wyborcza

A co z blokami węglowymi po 2030 r.?

W naszej strategii do 2035 r. przewidujemy, że większość naszych bloków będzie pracować po roku 2030. Konieczny jest jednak mechanizm wsparcia dla tych bloków – czy to rynek mocy, czy to rezerwa strategiczna. Elektrownię Połaniec chcemy docelowo „zazielenić” i współspalać tam biomasę. Druga sprawa to wsparcie nowych inwestycji, wodorowych czy gazowych, czy jakichkolwiek innych technologii, które się pojawią. Tu także niewątpliwie będzie trzeba pomyśleć o dodatkowym wsparciu publicznym zachęcającym do inwestycji.

Ile taka rezerwa może kosztować podatnika?

To zależy, jak dokładnie będzie przygotowany mechanizm rezerwy i jak będą przygotowane algorytmy rozliczania z operatorem.

Czy Enea dysponuje scenariuszami, zakładającymi koszty takiego rozwiązania?

Tak, ale jeszcze nie dzieliliśmy się tą wiedzą, ani z właścicielem, a więc Skarbem Państwa, ani z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi, dlatego tych kwot jeszcze publicznie nie podamy. Musimy usiąść z operatorem i porozmawiać o tym, co chcemy w tych latach zrobić z tymi blokami. Na dzisiaj niewiadomym jest jeszcze rozstrzygnięcie aukcji derogacyjnych oraz wsparcia na kolejne lata. Nie wiemy, jak załatać lukę w mocy do produkcji prądu w tym czasie. Wtedy będzie wiadomo, ile jest mocy magazynowych, ile jest mocy produkcyjnych w systemie. Wówczas operator może zrobić analizę, czy będzie potrzebował jeszcze mocy w rezerwie strategicznej, jeśli się na nią zdecyduje. Naszym zdaniem PSE jednak będą jej potrzebować, dlatego wprowadziliśmy to do naszej strategii, bo magazyny energii bez tej rezerwy nie dadzą nam pełnego bezpieczeństwa energetycznego.

Luka w mocy potrzebnej do produkcji prądu może wynieść między 12 a 18 GW…

Dlatego my w naszej strategii planujemy kolejne bloki gazowe. To nie tylko dwa bloki w Kozienicach, które chcielibyśmy wybudować, a także rozważamy analogiczne inwestycje w Połańcu oraz jeszcze inne rozwiązania w technologii gazowej.

Potrzebny jest nowy system wsparcia, który pozwoli wam, żeby ten blok był opłacalny w sytuacji, kiedy on będzie pracował trzy, cztery godziny w ciągu dnia?

Tak jest i to wszystko zależy od sposobu skonstruowania tego systemu wsparcia, który zostanie wypracowany. Jeśli operatorowi będzie zależeć na szybkich, małych mocach w dużej ilości, które będą pracowały kilka godzin, może mniej, to bardzo możliwe, że system wsparcia będzie atrakcyjniejszy dla mniejszych bloków. Trzeba będzie więc stawiać więcej, ale mniejszych bloków. Operator może jednak stwierdzić, że woli większe bloki, ale w mniejszej ilości. To wszystko będzie determinować, jaki model wsparcia będzie potrzebny.

Czytaj więcej

Kadrowa miotła w firmach. To nie koniec zmian w spółkach energetycznych

Kiedy te decyzje z punktu widzenia inwestora powinny zapaść?

Do dwóch lat, abyśmy byli gotowi z budową, projektowaniem i przetargami.

Czy ewentualna zmiana taryf na sprzedaż energii elektrycznej w II połowie roku może być ryzykowna i spotkać się z odpisami?

Do czasu wydania decyzji przez prezesa URE i zatwierdzenia w postępowaniu taryfowym cen energii na II półrocze 2025 r. nie ma możliwości oszacowania wpływu zmiany taryfy na wyniki finansowe czy uzasadnienie zawiązania ewentualnych rezerw. Poczekajmy, aż złożymy te wnioski i aż zostaną one zatwierdzone przez URE i myślę, że wtedy możemy porozmawiać o tym, jaki będzie dla nas skutek.

Czy patrząc na ceny giełdowe są podstawy, aby twierdzić, że cena energii będzie spadać?

W krótkiej perspektywie wydaje się, że to będzie stabilizacja cen na obecnym poziomie. Nie będzie żadnych dużych odchyleń ani wzrostów, ani spadków. Nie ma do tego żadnych – przynajmniej dzisiaj – przesłanek.

Dlaczego Enea zdecydowała się na wybór tureckiej firmy Calik, jako wykonawcy bloku gazowego w Kozienicach?

Wybór tej firmy był zrealizowany w transparentnym, publicznym podstępowaniu. Rozmawialiśmy ze wszystkimi chętnymi, prowadziliśmy dialogi techniczne, ale ostatecznie wpłynęła ta konkretna oferta. Inne firmy, polskie, zagraniczne też miały możliwość złożenia oferty. Jedyną firmą, która spełniła warunki i złożyła wymagane dokumenty, była firma Calik.

Co was przekonało do tej firmy?

Dla nas bardzo ważnym argumentem był fakt, że ta firma współpracuje z Mitsubishi, dostawcą technologii, którego znamy. Co więcej, Mitsubishi jest jej partnerem, ma też udziały w tej tureckiej firmie. Calik ma też doświadczenie w wykonywaniu takich inwestycji, choć jeszcze nie w Polsce. Poza tym nie mieliśmy wyboru. Tylko ta firma złożyła ofertę.

W jaki sposób chcecie finansować nowe projekty OZE?

Do 2035 r. zakładamy, że moc zainstalowana OZE wzrośnie dziesięciokrotnie do ponad 4,9 GW z wiatru i fotowoltaiki. Planujemy na to przeznaczyć blisko 40 mld zł. Na rynku jest dostępne atrakcyjne finansowanie inwestycji OZE i są środki z Krajowego Planu Odbudowy. Na obecnym etapie kupujemy projekty. Ich wartość obecnie spadła w ślad za niższą ceną energii. Nasza spółka Enea Nowa Energia coraz śmielej sama prowadzi budowę kilkunastu dużych innych projektów, które są w różnej fazie zaawansowania. Są to także projekty wiatrowe.

Czytaj więcej

Wątpliwości wokół budowy nowego bloku gazowego. Wybrano egzotyczny kierunek

Jeśli dojdzie do liberalizacji ustawy wiatrakowej to zwiększycie swoje ambicje w OZE?

Sama liberalizacja dotycząca zmiany odległości stawiania wiatraka od zabudowań na pewno coś zmieni. Największym problemem jednak jest nadal brak miejsca w sieci elektroenergetycznej na przyłączenie instalacji. Cóż z tego, że będzie mniejsza odległość, gdy nie rozwiążemy drugiego problemu, kto wie, czy nawet nie bardziej palącego, a więc miejsca w sieci energetycznej. Do sieci naszej spółki Enei Operator już przyłączone jest dwa razy więcej mocy ze źródeł odnawialnych niż wynosi maksymalne zapotrzebowanie odbiorców przyłączonych do tej sieci. A po zrealizowaniu zawartych umów przyłączeniowych i wydanych warunków przyłączenia wartość ta osiągnie czterokrotność. Największym wezwaniem okazuje się więc możliwość uzyskania miejsca w sieci elektroenergetycznej na przyłączenie instalacji.

Czy brak wydzielenia węgla ze spółek elektroenergetycznych na poziomie rządowym będzie stanowił dla was przeszkodę w realizacji tej strategii?

Słusznie pan zauważył, że to jest temat właścicielski i tutaj nie chciałbym wyręczać właściciela. My pokazaliśmy naszą propozycję. Czekamy na rozmowy.

Jakie miejsce w strategii Enei zajmie Bogdanka?

Dla nas jako zarządu Enei i właściciela większościowego pakietu akcji, Bogdanka jest nam bardzo bliska. Musimy działać tak, żeby Bogdanka dostarczała nam węgiel przynajmniej w obszarze naszej perspektywy  dziesięcioletniej i dłuższej. Nasze obecne umowy zostały wydłużone do 2033 i do 2036 r. W najbliższym czasie Bogdanka opublikuje także swoją strategię. Na pewno, mimo pojawiających się w przestrzeni publicznej obaw i spekulacji, nie planujemy likwidacji kopalni, a nawet jakiejkolwiek daty jej zamknięcia. Wiemy, że musi ona dostosować wydobycie do obecnych warunków rynkowych, ale nadal musi wydobywać węgiel i dysponować dostępną rezerwą surowca.

W ramach refleksji na temat Zielonego Ładu pojawiła się w UE propozycja, aby złagodzić zapisy dotyczące raportowania środowiskowego, a więc ESG. Czy to mogłoby poprawić waszą sytuację finansową?

Jeśli z ewentualnych nowych przepisów będzie wynikało, że takie spółki, jak nasza będą miały więcej czasu na transformację, to może mieć to dla nas wymiar pozytywny, ale kierunku w stronę odchodzenia od paliw kopalnych to nie zmieni. Taki dodatkowy czas byłby w tym momencie na wagę złota.

Czy tzw. koszty bilansowania OZE, a więc zabezpieczenie produkcji energii z OZE na wypadek, gdy nie wieje wiatr i nie świeci słońce, nie sprawią, że finalnie prąd będzie droższy?

Już dzisiaj ponosimy tego koszty w postaci rynku mocy i opłaty mocowej, która jest na rachunku. Faktycznie jednak liczba pozycji na rachunku za prąd powinna być kontrolowana w odpowiedni sposób. Nasz portfel inwestycji OZE wraz z magazynami energii budowany jest w taki sposób, aby produkcja energii z OZE była jak najbardziej dopasowana do profilu zużycia energii przez odbiorców końcowych, co w konsekwencji będzie obniżało koszty bilansowania.

Prezes grupy Enea

Grzegorz Kinelski

Prezes Enei od marca 2024 r. Wcześniej przez sześć lat pracował w Grupie Veolia, pełniąc m.in. funkcję członka zarządu Veolia Energy Contracting Poland. Karierę zawodową w branży energetycznej rozpoczął w 1994 r., w Górnośląskim Zakładzie Energetycznym. Później pracował na kluczowych stanowiskach menedżerskich w firmach i grupach kapitałowych: Vattenfall (2000-2010), Tauron (2010-2013), Enea (2013-2016) oraz PKP Energetyka (2017-2018). Absolwent studiów inżynierskich na wydziale elektrycznym Politechniki Śląskiej w Gliwicach oraz studiów magisterskich na wydziale organizacji i zarządzania tej uczelni. Stopień doktora nauk ekonomicznych uzyskał na Uniwersytecie Szczecińskim.

Jak pan ocenia niemal roczne zarządzanie Eneą?

W momencie obejmowania przeze mnie funkcji, kondycja finansowa spółki nie była zła ze względu na jednorazowe zdarzenia – spadki cen energii, kontraktowanie sprzedawanej energii przy wysokich cenach czy poprzez odkup energii z rynku. Finansowo więc spółka była i jest rentowna. Brakowało natomiast strategii, która korespondowałaby z wyzwaniami współczesnej energetyki, a także działań i odpowiednich projektów, które by ją realizowały. Naszym priorytetem było zatem przygotowanie realistycznej strategii, która uwzględni wyzwania i wyznaczy spójny kierunek działaniom grupy, a jednocześnie skutecznie odpowie na wymagania klientów i szeroko pojętego rynku. Dostępność zielonej i niezawodnej energii będzie mieć kluczowy wpływ na konkurencyjność polskiej gospodarki i całe nasze społeczeństwo, w tym na miliony klientów naszej grupy. Enea będzie firmą oferującą zieloną i niezawodną energię. Transformację naszego sektora postrzegamy jako szansę dla dalszego rozwoju.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Elektroenergetyka
Bałtyckie tygrysy kończą z rosyjskim prądem
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Elektroenergetyka
Norwegia nie chce prawa energetycznego UE i wprowadza stałe ceny prądu
Elektroenergetyka
Będą kolejne systemy wsparcia dla elektrowni. Skorzystają elektrownie gazowe
Elektroenergetyka
Moc na trzy lata. Trwają rozmowy, co potem
Elektroenergetyka
Ten rok da odpowiedź, kiedy spółki odejdą od węgla