Jak pisze The Economist, ukraińscy urzędnicy ds. energetyki, rozmawiając z reporterami pod warunkiem zachowania anonimowości, nie ukrywali swoich obaw związanych z możliwością powtórzenia się rosyjskich ataków na elektrownie tej jesieni i zimy. Niektórzy spodziewają się nawet, że tym razem sytuacja będzie jeszcze gorsza niż w roku ubiegłym.
Czytaj więcej
W 37 lat po największej katastrofie w historii światowej energetyki jądrowej, na terenie zamkniętej dla ludzi czarnobylskiej strefy, stanie elektrownia wiatrowa. Zbuduje ją niemiecka firma.
Piasek chroni elektrownie
W zeszłym sezonie ukraińska energetyka utrzymała się na powierzchni dzięki nadwyżce mocy wytwórczych, którą można było szybko manewrować. Uratowało ją także to, że przed wojną zmodernizowano znaczną część mocy dystrybucyjnych, a stary sprzęt leżał w magazynach i można go było użyć do naprawy zniszczeń spowodowanych przez rosyjskich agresorów.
Obecnie ukraińskie elektrownie są dodatkowo chronione piaskowymi „bastionami”, które powinny ochronić wyposażenie przed odłamkami rakietowymi. Jednak w przypadku bezpośredniego trafienia to nie pomoże. Eksperci ds. energetyki twierdzą, że nie da się przykryć transformatorów wysokiego napięcia obudowami betonowymi, ponieważ wtedy ulegają one przegrzaniu.
Dzięki sojuszniczej pomocy finansowej i technicznej ukraińscy inżynierowie pracowali na okrągło, aby przed kolejną zimą naprawić wszystko, co można. Zamówionych zostało 100 nowoczesnych transformatorów wysokiego napięcia. Połowa zostanie wyprodukowana w kraju, a połowa została już zakupiona za granicą; Ukraina przechowuje je w Polsce i Rumunii, aby były bezpieczne do czasu, aż zajdzie potrzeba ich użycia.