Według ukraińskiego operatora przesyłowego Ukrenergo, Polska miała nadmiar energii elektrycznej w ciągu dnia w weekend i poprosiła kraje sąsiednie o pomoc w jej zużyciu. Ukraina otrzymała od Polski nadwyżkę energii elektrycznej w ilości 1800 MWh. To nie był import komercyjny, ale jeden z rodzajów pomocy doraźnej.
Czytaj więcej
W niedzielę 11 czerwca po raz pierwszy w historii na polskim rynku energii elektrycznej pojawiły się ceny ujemne - wynika z danych dla rynku dnia następnego. Nie oznacza to jednak, że zakład energetyczny będzie nam „dopłacał” do rachunku.
„Wczoraj na wniosek polskiego systemu elektroenergetycznego uruchomiono pomoc doraźną: przyjęliśmy nadwyżkę energii elektrycznej, którą polski system elektroenergetyczny miał w ciągu doby w ilości 1800 MWh. To nie jest import handlowy, ale jeden z rodzajów pomocy doraźnej. Polska miała nadwyżkę energii elektrycznej i zwracała się o pomoc do krajów sąsiednich w jej zużyciu. Ukraina otrzymała w ten sposób dodatkowy prąd. Takie warunki umowy mamy tylko z Polską" - cytuje w komunikat Ukrenegro agencja Unian.
Ukraiński import prądu w czasie wojny
Ukraina musiała zacząć importować energię elektryczną z Rumunii i Słowacji, aby pokryć deficyt w systemie energetycznym w godzinach szczytu wieczornego, spowodowany rosyjskimi nalotami na obiekty energetyczne. Najbliższy import prądu ze Słowacji o mocy 90-170 MW zaplanowany został na 12 czerwca, głównie w porze dziennej.
Nie ma eksportu i importu w godzinach szczytu wieczornego. Brak eksportu prądu z Ukrainy wynika z konieczności pokrycia wewnętrznego zapotrzebowania kraju w ciągu doby oraz zapewnienia rezerw na wieczorne godziny maksymalnego zużycia.