„Eksport energii elektrycznej może nastąpić w ciągu najbliższych siedmiu dni. A otwarcie eksportu można wiązać ze spadkiem zużycia przez odbiorców krajowych. Przede wszystkim mówimy o obwodzie odeskim” – powiedział Juri Bojko, członek rady nadzorczej ukraińskiego operatora sieciowego Ukrenergo i doradca premiera.
Jedyne, co mogłoby zastopować eksport prądu, to sytuacja z rosyjskimi atakami rakietowymi. Od trzech tygodni ich nie ma, dzięki czemu ukraińskie sieci i elektrownie znów pracują normalnie. Bojko dodał, że w regionie Odessy w najbliższym czasie spodziewane są „dobre wieści”.
Czytaj więcej
Sankcje na rosyjskie surowce zbierają coraz większe żniwa. W styczniu dochody Kremla z eksportu ropy i gazu zmniejszyły się o blisko dwie piąte. Kolejne miesiące będą dla reżimu jeszcze gorsze.
Agencja Unian przypomina, że od października 2022 rosyjski agresor przeprowadził dziesiątki ataków rakietowych na ukraińskie obiekty energetyczne, powodując ogromne zniszczenia. Ukraina straciła 44 proc. produkcji prądu z elektrowni jądrowych (odpowiadały za połowę całej produkcji energii na Ukrainie) i trzy czwarte elektrowni cieplnych.
Wcześniej Ukraina sprzedawała swój prąd na Słowację, Węgry i do Polski.