Inflacja we Francji osiągnęła kolejny rekord, po wzroście cen o 5,2 proc. we maju. Automatyczną konsekwencją tego będzie podwyższenie przez rząd o 2,01 proc. minimalnej płacy gwarantowanej SMIC z dniem 1 sierpnia. Obecnie wynosi 1545,58 euro brutto i 1302,64 euro netto. To już czwarta korekta w ciągu niecałego roku, ostanie były 1 stycznia i 1 maja (o 2,65 proc.). Drugą konsekwencją rosnących cen może być zwiększenie oprocentowania najbardziej popularnej formy oszczędzania (korzysta z niej 19 mln Francuzów), tzw. Livret A, z 1 proc. rocznie do 2 proc. od 1 sierpnia — pisze dziennik „La Tribune” za prezesem banku centralnego, Francois Villeroy de Galhau.
Przyczyną wzrostu cen w czerwcu był skok cen energii (o 27,8 proc. w maju i o 33,1 proc. w czerwcu); żywność zdrożała o 4,3 i 5,8 proc., artykuły przemysłowe o 3 i 2,5 proc., a usługi o 3,2 i 3,3 proc. Inflacja bazowa (bez żywności i energii) wyniosła bez zmiany 3,7 proc. — wyszczególnił INSEE.
Francja zbliżyła się do Niemiec, które zanotowały w czerwcu wzrost cen o 7,6 proc. — jak podał Destatis. Był on nieco mniejszy niż w maju dzięki rządowym dopłatom do transportu (paliwa płynne, bilety w transporcie zbiorowym). Bez tej pomocy wzrost cen wyniósłby 8,6 proc.
Hiszpania borykająca się z tym samym problemem — w czerwcu ceny skoczyły o 10,2 proc. — wprowadzi dodatkowy podatek od dużych banków i firm energetycznych, który powinien dać przychody 7 mld euro w latach 2022-24 — poinformował premier Pedro Sanchez w wystąpieniu o stanie państwa wygłoszonym w parlamencie.
Sanchez wyjaśnił, że podatek od nadzwyczajnych zysków w tym i w następnym roku firm energetycznych powinien dać po 2 mld euro w tym i w następnym roku, natomiast niespodziewany podatek od instytucji finansowych zapewni po 1,5 mld euro rocznie. Jego rząd obłoży podatkiem „duże banki, które już zaczynają korzystać na spodziewanych wyższych stopach procentowych” — powiedział.