W poniedziałkowy poranek jakość powietrza w niektórych regionach Polski była najgorsza nie tyle w Europie, ile na całym świecie. Według danych AirVisual aż trzy polskie miasta znalazły się w dziesiątce najbardziej zanieczyszczonych miast świata, tworzonej według wskaźnika jakości powietrza (AQI). Na pierwszym miejscu znalazły się Katowice, na czwartym Warszawa, a na siódmym Kraków. We wszystkich mieliśmy do czynienia m.in. z podwyższonymi wskaźnikami szkodliwych pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5.
Choć polski rząd od dawna zapowiada walkę ze smogiem, to na razie nie przekłada się to na realne działania. Spośród 14 punktów ogłoszonego na początku roku rządowego programu „Czyste powietrze” zrealizowano dotąd tylko jeden. Wydano rozporządzenie w sprawie wymagań emisyjnych dla kotłów węglowych. Nowe przepisy mają wyeliminować z obrotu handlowego używane w gospodarstwach domowych piece najgorszej jakości. To właśnie zanieczyszczenia z domowych palenisk są główną przyczyną powstawania smogu w wielu polskich miastach. – Walka ze smogiem to proces, który może trwać nawet pięć–dziesięć lat. Dlatego tak ważne jest, żeby zacząć działać już teraz – alarmuje Aleksander Śniegocki, kierownik projektu „Energia i klimat” w WiseEuropa.
Eksperci od dawna apelują, by wprowadzić normy jakości węgla i wyeliminować ten najgorszej jakości. Skuteczna walka ze smogiem wymaga też reakcji ze strony samych mieszkańców, którzy nie mogą akceptować palenia w domowych piecach odpadami. – Jednocześnie niezbędne jest wielokrotne zwiększenie wsparcia państwa dla poprawy efektywności energetycznej budynków i wymiany źródeł ogrzewania, które – wbrew licznym zapowiedziom – na razie nie nastąpiło – twierdzi Śniegocki.
Walka ze smogiem ma szansę przyspieszyć po tym, jak premierem został Mateusz Morawiecki. – Czyste powietrze to wyzwanie cywilizacyjne. Jest miarą tego, czy Polska jest naprawdę dojrzałym krajem – mówił Morawiecki podczas exposé. Zaznaczył, że z powodu smogu każdego roku umiera przedwcześnie 48 tys. Polaków. – Dym z palenia w piecu śmieciami nie ulatuje do nieba. Ten pył trafia do płuc naszych i naszych dzieci – dodał.