W wyniku zatwierdzenia nowych taryfy na sprzedaż energii elektrycznej, odbiorcy w grupie G11, a więc największej grupie odbiorców dla których sprzedawcą z urzędu są Enea, Energa, PGE i Tauron, zapłacą za energię ok. 17 złotych netto miesięcznie więcej. To podwyżka o 37 proc. Natomiast wzrost stawek dystrybucji dla tych odbiorców wyniesie średnio 9 proc. Część dystrybucyjna rachunku w grupie G11 może wzrosnąć od 3,70 zł do 4,50 zł netto miesięcznie.
Oznacza to, że od 1 stycznia 2022 r. łączny średni wzrost rachunku statystycznego gospodarstwa domowego wyniesie ok. 24 proc. w stosunku do roku 2021. Przełoży się to na wzrost o ok. 21 złotych netto miesięcznie.
Czytaj więcej
Tyle więcej za dostawę błękitnego paliwa gospodarstwa domowe będą płacić PGNiG Obrót Detaliczny. O 3,6 proc. zwyżkowała z kolei taryfa dystrybucyjna PSG. Bez zmian pozostała za to opłata abonamentowa.
Skąd tak wielkie podwyżki? URE tłumaczy, że wysokie hurtowe ceny energii oraz koszty zakupu praw do emisji CO2 są głównymi przyczynami wzrostu naszych rachunków. Rosną koszty zakupu energii elektrycznej na rynku hurtowym oraz samej produkcji energii. - Kontrakty zawierane na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) pokazują, że w ostatnim roku cena energii – zarówno z dostawą na rok 2022, jak i na kolejne lata - gwałtownie rośnie – argumentuje URE. Jeszcze w listopadzie 2020 r. cena energii w kontraktach terminowych oscylowała na poziomie 242 zł/MWh, by w listopadzie br. osiągnąć poziom 470 zł/MWh. Ceny te obecnie nadal rosną.
Na całkowity koszt rachunku za energię elektryczną składają się koszty zakupu energii oraz koszty jej dystrybucji (przesyłu). Prezes URE zatwierdza taryfy zarówno dla sprzedaży (tylko dla odbiorców w gospodarstwach domowych korzystających z taryf tzw. sprzedawców z urzędu), jak i usługi jej dystrybucji (dla wszystkich grup odbiorców).