Oficjalnie Maciej Bando nadal jest rządowym pełnomocnikiem odpowiedzialnym za strategiczną infrastrukturę energetyczną, w tym za budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. Nieoficjalnie, jego czas pracy w rządzie dobiega końca. Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że Maciej Bando ma stracić swoje stanowisko w ciągu najbliższych dni. – Sprawy nie komentuję. Jestem do dyspozycji premiera. To jest mój rząd – komentuje Maciej Bando w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Dziś Bando nadzoruje prace operatorów sieci przesyłowej energii elektrycznej (Polskie Sieci Elektroenergetyczne), gazu ziemnego (Gaz – System) i ropy (PERN). Pełnomocnik sprawuje także nadzór nad spółką Polskie Elektrownie Jądrowe realizującą projekt pierwszej elektrowni jądrowej w Choczewie.
Formalnie urząd ten jest w trakcie przenosin z resortu klimatu do przemysłu. Proces wejdzie w końcową fazę, gdy premier podpisze stosowne rozporządzenie. I wtedy właśnie Bando ma stracić stanowisko. Zarówno biuro pełnomocnika, jak i resort przemysłu nie potwierdzają, ale i nie zaprzeczają naszym informacjom. – Prosimy o kontakt w tej sprawie z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów (KPRM) – słyszymy w biurach prasowych. Na odpowiedzi z KPRM na nasze pytania wciąż czekamy.
Czytaj więcej
Kontynuujemy rozwój naszego wspólnego projektu jądrowego z Polskimi Elektrowniami Jądrowymi. Nic po rozmowach z nowym zarządem spółki się nie zmieniło – powiedział Patrick Fragman, prezes Westinghouse podczas rozmowy z dziennikarzami. Kluczowy kontrakt dotyczący zaprojektowania elektrowni może się jednak opóźnić. Jednocześnie polski rząd robi krok milowy w rozmowach na temat finansowania elektrowni jądrowej z Komisją Europejską.
Powody odejścia – trudności przy projekcie jądrowym
Pierwsze pogłoski o możliwym odejściu Macieja Bando z rządu pojawiły się już kilka tygodni temu. Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że za niemal przesądzoną już dymisją stoją dwie kwestie. Po pierwsze, elektrownia jądrowa w Choczewie. Projekt realizowany przez Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) co prawda na obecnym etapie nie ma opóźnień (względem majowego harmonogramu), ale te mogą pojawić się wiosną 2025 r., jeśli umowa z wykonawcą inwestycji, a więc firmą Bechtel nie zostanie aneksowana. Obecnie na terenie przyszłej elektrowni jądrowej trwają badania geologiczne. Tymczasem kilka tygodni temu, nieoczekiwanie, ze stanowiska prokurenta spółki PEJ odszedł Jan Chadam, były prezes Gaz – System. Powód? Nieoficjalnie mówi się o różnicy zdań dotyczącej harmonogramu inwestycji: że bardzo napięty i bardzo trudny do realizacji. – Zwątpienie, że da się dotrzymać tego terminu narasta, a z Amerykanami, którzy mieliby przyspieszyć tempo realizacji inwestycji rozmawia się coraz trudniej – słyszymy od osoby z kręgów rządowych.