Dziś, 27 sierpnia, do elektrowni jądrowej w Kursku przybył szef MAEA Rafael Grossi z zespołem, aby dokonać inspekcji elektrowni jądrowej w Kursku. Agencja informuje, że podczas wizyty Grossi planuje „omówić dalsze kroki, które mogą być wymagane w celu oceny bezpieczeństwa jądrowego i ochrony” tego obiektu.
Czytaj więcej
Elektrownia jądrowa w Zaporożu była o krok od całkowitego odcięcia od zasilania, potrzebnego do chłodzenia rdzeni reaktorów i paliwa. To wynik ostrzału ukraińskich linii przesyłowych przez Rosjan.
Elektrownia w Kursku zaopatruje Moskwę
Grossi chce porozumieć się z załogą elektrowni jądrowej (liczy 5000 ludzi), znaleźć dowody na to, że – jak twierdzi Rosatom, który wystąpił do MAEA o kontrolę – „stacja została już zaatakowana”, ocenić stan zewnętrznego źródła energii i dróg dojazdowych do obiektu. To ostatnie jest szczególnie istotne, biorąc pod uwagę, że Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły kilka mostów przez rzekę Sejm.
Kurska elektrownia jądrowa (2 GW mocy) jest jedną z czterech najpotężniejszych elektrowni w Rosji, dostarcza energię elektryczną do 19 obwodów Centralnego Okręgu Federalnego, w tym do Moskwy i obwodu moskiewskiego, pokrywa 90 proc. potrzeb przemysłowych obwodu kurskiego. Sytuacja wokół siłowni pogorszyła się po wkroczeniu Sił Zbrojnych Ukrainy do obwodu kurskiego na początku sierpnia.
Wczoraj, 26 sierpnia, Rosjanie poinformowali, że blok energetyczny nr 4 został wyłączony.