Fiński minister rozwoju gospodarczego Mika Lintilä w swoim przemówieniu w środę w parlamencie powiedział, że wydanie licencji elektrowni jądrowej Hanhikivi-1 w Finlandii z udziałem rosyjskiego Rosatomu jest „całkowicie niemożliwe”. Według ministra decyzję o kontynuacji projektu Hanhikivi lub zmianie wykonawcy i dostawcy reaktora podejmują właściciele, ale państwo będzie interweniować na etapie rozpatrywania wniosku o koncesję.
„Kiedy rozważamy kwestię wydania licencji, na pierwszy plan wysuwają się ogólne interesy społeczeństwa. W sytuacji, gdy mamy koncern, który naruszył wszystkie zasady, w taki czy inny sposób związane z energią jądrową, i siłą przejął elektrownię jądrową obcego państwa (Czernobyl, Zaporoże – red.), wydanie licencji jest absolutnie niemożliwe” - cytuje Yle.fi.
Elektrownia Hanhikivi to planowana elektrownia jądrowa na fińskim półwyspie Hanhikivi, w gminie Pyhäjoki. Ma mieć jeden rosyjski reaktor wodny ciśnieniowy WWER-1200 o mocy 1200 MW. Szacowano, że reaktor zaspokoi 10 proc. zapotrzebowania Finlandii na energię do 2024 r. Budowa miała ruszyć w 2023 r i kosztować 7,5 mld euro.
Jako wykonawcę wybrana została spółka Fennovoima Ltd założona przez Rosatom oraz konsorcjum fińskich państwowych przedsiębiorstw energetycznych i przemysłowych. W przetargu startował też francuski Areva i japoński Toshiba.
Czytaj więcej
Specustawa, która pozwala uchodźcom z Ukrainy szybko zalegalizować pobyt w Polsce i podjąć tu pracę, powinna też objąć uciekinierów z Białorusi. Mogliby zastąpić wyjeżdżających na wojnę pracowników z Ukrainy.