Potencjalne zagrożenie, o którym mówią Ukraińcy to konsekwencja zajęcia przez Rosjan tej nieczynnej elektrowni oraz przerwania linii przesyłowych, które doprowadzają energię elektryczną do tego obiektu. – Na terenie obiektu nie ma obecnie prądu, a to uniemożliwia chłodzenie zużytego paliwa jądrowego po tym, jak przerwano połączenie z siecią energetyczną. Prace nad naprawą połączenia i przywróceniem zasilania elektrowni, która jest okupowana przez wojska rosyjskie, nie były możliwe z powodu trwających walk – podał ukraiński operator elektrowni jądrowych.
Na terenie niedziałającej elektrowni w Czarnobylu było około 20 000 zestawów wypalonego paliwa, których nie można było chłodzić z powodu przerwy w dostawie prądu. – Ich przegrzanie może doprowadzić do uwolnienia substancji radioaktywnych do środowiska. Radioaktywna chmura może być przenoszona przez wiatr do innych regionów Ukrainy, Białorusi, Rosji i Europy – czytamy w oświadczeniu. Jednocześnie przedstawiciele ONZ ostrzegli, że systemy monitorowania materiałów jądrowych w obiektach odpadów radioaktywnych w Czarnobylu przestały przesyłać dane.
Czytaj więcej
Ceny gazu w Europie, po tym jak w poniedziałek wzrosły do prawie 3900 dolarów za tysiąc metrów sześciennych i we wtorek utrzymały się na poziomie 3300 dolarów, dzisiaj (środa) spadły do 1945 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
Kadri Simson, unijna komisarz ds. energii przekazała zaraz po informacji służb ukraińskich, że jest w kontakcie z ukraińskimi ministrem energii Hermanem Galushchenko. Przekazał on, że wdrożono systemy awaryjne. – Jesteśmy w stałym kontakcie z Międzynarodową Agencją ds. Energetyki Jądrowej, aby zapewnić bezpieczeństwo instalacji – podała Simson.
Polska Agencja Atomistyki (PAA) podkreśla w swoim stanowisku, że nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. – Obecnie na terenie RP nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska. Monitorujemy sytuację radiacyjną w kraj – czytamy w stanowisku PPA.