Potencjalne zagrożenie, o którym mówią Ukraińcy to konsekwencja zajęcia przez Rosjan tej nieczynnej elektrowni oraz przerwania linii przesyłowych, które doprowadzają energię elektryczną do tego obiektu. – Na terenie obiektu nie ma obecnie prądu, a to uniemożliwia chłodzenie zużytego paliwa jądrowego po tym, jak przerwano połączenie z siecią energetyczną. Prace nad naprawą połączenia i przywróceniem zasilania elektrowni, która jest okupowana przez wojska rosyjskie, nie były możliwe z powodu trwających walk – podał ukraiński operator elektrowni jądrowych.

Na terenie niedziałającej elektrowni w Czarnobylu było około 20 000 zestawów wypalonego paliwa, których nie można było chłodzić z powodu przerwy w dostawie prądu. – Ich przegrzanie może doprowadzić do uwolnienia substancji radioaktywnych do środowiska. Radioaktywna chmura może być przenoszona przez wiatr do innych regionów Ukrainy, Białorusi, Rosji i Europy – czytamy w oświadczeniu. Jednocześnie przedstawiciele ONZ ostrzegli, że systemy monitorowania materiałów jądrowych w obiektach odpadów radioaktywnych w Czarnobylu przestały przesyłać dane.

Czytaj więcej

Gaz mocno tanieje w Europie. Płynie przez Ukrainę i Polskę

Kadri Simson, unijna komisarz ds. energii przekazała zaraz po informacji służb ukraińskich, że jest w kontakcie z ukraińskimi ministrem energii Hermanem Galushchenko. Przekazał on, że wdrożono systemy awaryjne. – Jesteśmy w stałym kontakcie z Międzynarodową Agencją ds. Energetyki Jądrowej, aby zapewnić bezpieczeństwo instalacji – podała Simson.

Polska Agencja Atomistyki (PAA) podkreśla w swoim stanowisku, że nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. – Obecnie na terenie RP nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska. Monitorujemy sytuację radiacyjną w kraj – czytamy w stanowisku PPA.