100 miliardów złotych – to przybliżone (i być może optymistyczne) szacunki kosztów transformacji branży ciepłowniczej do 2030 r. Niewątpliwie, w przeciwieństwie do energetyki, która jest w rękach dużych koncernów oraz może liczyć na pewną przychylność i wsparcie rządzących, rozdrobniony rynek ciepłowniczy będzie sobie musiał w dużej mierze radzić sam.
Czy sobie poradzi? To nie jest takie pewne, zwłaszcza, że w lipcu Bruksela postanowiła przyspieszyć i podwyższyła cele redukcji emisji CO2 do 55 proc. (w stosunku do poziomów emisji z 1990 r.) do końca dekady. – Pakiet Fit for 55 jest szalenie ambitny i uważam, że on jest nierealny do przeprowadzenia w ciągu pięciu lat. W polskim ciepłownictwie niemożliwe jest wprowadzenie zmiany technologicznej i przestawienie na OZE w tak krótkim czasie – komentował Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.
Ciepłownictwo tonie
Jak szacuje think tank Forum Energii, czwarta część dostaw ciepła w Polsce to ciepło systemowe. Resztę produkują instalacje indywidualne. Dzięki przeszło 21 tysiącom kilometrów sieci ciepło systemowe dociera do 40 proc. lokali mieszkalnych. Tę imponującą (aczkolwiek i niezbyt efektywną), jak na europejskie warunki, skalę centralnego ogrzewania napędza jednak branża węglowa, co oznacza emisje rzędu 68 mln ton dwutlenku węgla rocznie, co przyczynia się zarówno do wysokiej emisji na krajowym poziomie, jak i zanieczyszczenia powietrza w poszczególnych ośrodkach kraju.
To oznacza również wysokie rachunki dla samych ciepłowni, bowiem emisje wymagają stosownych pozwoleń, których ceny przebiły z końcem sierpnia poziom 60 euro za tonę. Biorąc pod uwagę dramatyczną sytuację w ciepłownictwie dwa czy trzy lata temu, gdy pozwolenia były o połowę tańsze, możemy sobie tylko wyobrażać skalę wyzwań dla menedżerów z tego sektora: gdy pozwolenia pożerają nawet te przychody, które można by jeszcze reinwestować.
Ci, których na to stać, szukają stosunkowo szybkich metod zażegnania bieżących problemów. Weźmy największy polski koncern energetyczny, PGE. Firma chce przeznaczyć tylko na modernizację ciepłownictwa 70 mld zł do 2050 r. W obecnej chwili jednak sprowadza się to do możliwie jak najszybszego przestawienia się na gaz.