Przeciętny zestaw zasilający domowe urządzenia oraz oświetlenie może kosztować od 20 do 30 tysięcy dla przeciętnego domu jednorodzinnego. Przy czym ostateczne koszty będą zależeć od tego, czy postawimy na urządzenia wyższej jakości, z reguły droższe, czy też zaryzykujemy ich najtańsze odpowiedniki. Jak w przypadku każdego zakupu: niższa cena może oznaczać gorszą jakość, krótszą trwałość produktu czy gorsze warunki zakupu.
– Zakładając, że dysponujemy odpowiednią powierzchnią dachu czy gruntu, musimy wiedzieć, jakie potrzeby ma zaspokoić energia elektrycznie wygenerowana przez instalacje fotowoltaiczną: czy tylko prąd zużywany przez oświetlenie i sprzęt AGD, czy także energię zasilającą pompę ciepła, ładowarkę samochodową lub inne domowe instalacje – tłumaczy nam Dorota Bartosz, ekspertka Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego (PLGBC).
– W tym pierwszym przypadku trzeba posłużyć się rachunkami za prąd z ostatniego roku, sumując zużycie prądu w kWh. Przy obecnym systemie rozliczeń prosumenckich (magazynowanie energii w sieci) wielkość instalacji nie powinna być przewymiarowana o więcej niż 20 proc. – wskazuje.
To ważna decyzja, bowiem nie ma co szarżować i fundować sobie instalacji możliwie największej mocy.
Panel na miarę
Podstawowym, oczywistym kosztem są panele. W wielu kalkulacjach zakłada się, że na statystyczny dom jednorodzinny (przyjmijmy, że jest to około 100 mkw. powierzchni) potrzeba „zapasu" mocy rzędu 5 kWh. Musimy zatem uzbierać stosowną liczbę paneli słonecznych: najczęściej spotykane warianty tej części instalacji produkują od 300 do 400 W energii. Zatem musimy ich mieć kilkanaście.