Premier wziął paliwa, ale chce głowy ministra

Publikacja: 11.06.2018 07:41

Premier wziął paliwa,  ale chce głowy ministra

Foto: energia.rp.pl

Mateusz Morawiecki chce jak najszybszego odwołania ministra energii – dowiedzieliśmy się w kilku źródłach zbliżonych do rządu. Musi jednak czekać na zielone światło z Nowogrodzkiej.
Premier Morawiecki jest niezadowolony ze sposobu zarządzania spółkami energetycznymi. Wini Krzysztofa Tchórzewskiego za odstraszanie od sektora inwestorów, opieszałość we wdrażaniu regulacji dla odnawialnych źródeł i niebiznesowe decyzje. – Niedawno podczas posiedzenia Rady Ministrów między premierem i ministrem energii doszło do ostrej wymiany zdań na temat atomu – relacjonuje nasze źródło zbliżone do rządu.
Starcie osobowości
Premier już przejął od ministra sektor paliwowy i od początku czerwca sam nadzoruje PKN Orlen i Grupę Lotos. Zdaniem osoby znającej sytuację w sektorze energetyczno-paliwowym miał być to sposób na wyjście z twarzą z tematu atomu. PKN nie kwapi się do wsparcia tego projektu, na co liczył Tchórzewski.
– Odebranie spółek paliwowych Tchórzewskiemu może być sposobem na odłożenie kluczowych decyzji personalnych w czasie – zauważa nasz rozmówca z otoczenia rządu. Zwłaszcza że minister energii ma silną pozycję w PiS i cieszy się zaufaniem prezesa Jarosława Kaczyńskiego, z którym zna się jeszcze z czasów Porozumienia Centrum. – Morawiecki już dostał zgodę na dokonanie takiej zmiany. Trwa tylko dyskusja o ewentualnym następcy, bo dotychczasowych kandydatów prezes nie zaakceptował. Stawia warunek, by szef tak ważnego resortu też należał do „starej gwardii” – twierdzi inne źródło.
Pogłoski o odejściu ministra energii nie cichną od kilku tygodni. – Ich nasilenie może mieć związek z tym, że Tchórzewski ma otwarty front walki z kilkoma przeciwnikami, także w rządzie – twierdzi w anonimowej rozmowie jeden z członków rady ministrów.
Wymienia m.in. silną opozycję związaną z minister edukacji Anną Zalewską i popierającym ją środowiskiem przeciwników wiatraków. Ministrowi nie pomogła także negatywna rekomendacja Narodowej Rady Rozwoju przy Andrzeju Dudzie, która niedawno zaleciła prezydentowi oddelegowanie przedstawiciela do prac sejmowych nad ustawą o odnawialnych źródłach energii, a premierowi zwracała uwagę na rosnące zagrożenia wynikające z rozregulowania „zielonego” sektora. Efektem mogą być idące w miliardy odszkodowania dla tych, którzy zainwestowali w farmy wiatrowe, a teraz wygrywają pierwsze sprawy ze spółkami energetycznymi i prowadzą arbitraż przeciwko Skarbowi Państwa.
O trwających rozgrywkach w PiS głośno od dawna. – Namnożyło się księstw, z których każde chce mieć jak najwięcej aktywów blisko siebie. Ale brakuje koordynacji w ich zarządzaniu. To efekt walki o władzę w obozie rządowym – tłumaczy Włodzimierz Karpiński, były minister Skarbu Państwa, a dziś poseł opozycyjnej PO. – Nie znam powodów, dla których minister Tchórzewski miałby zostać odwołany ze stanowiska. Nie ma takich zamiarów względem niego – ucina Marek Suski, szef gabinetu politycznego Morawieckiego. Skupia się na sukcesach, m.in. działaniach prowadzących do restrukturyzacji kopalń, wzrostu wartości JSW czy uruchomieniu bloku Enei w Kozienicach bez większych opóźnień. Milczy o tym, że część z owych „sukcesów” okupiono spadkiem kapitalizacji energetyki.
Sukcesy… nie na GPW
W ciągu trzech lat notowania Energi i Tauronu zjechały odpowiednio o 55 i 44,7 proc. Inwestorzy w PGE i Enei stracili zaś ponad 40 i 31 proc. Bo energetyka najpierw musiała ratować bankrutujące górnictwo, a potem dosypała gotówki Polimeksowi – wykonawcy kozienickiego bloku. Obie inwestycje rynek kapitałowy oceniał jako nieracjonalne. Podobnie mówi o atomowych planach czy budowie bloku węglowego w Ostrołęce, której przeciwnikiem jest doradca premiera dr Wojciech Myślecki. O tej inwestycji mówi się już zresztą jako o najdroższym (bo wartym 6 mld zł) plakacie wyborczym ministra, który jest szefem struktur PiS w okręgu siedlecko-ostrołęckim.
Tchórzewski jest też krytykowany za politykę kadrową w spółkach mu podlegających. Wielu menedżerów w spółkach Skarbu Państwa działało wcześniej w tym okręgu lub stamtąd pochodzi. Tak jak Antoni Józwowicz, który po złożeniu dymisji z prezesury w Polimeksie „odnalazł się” w roli szefa Enei Wytwarzanie. – Nie można odmówić ministrowi Tchórzewskiemu tego, że się stara. Widać u niego refleksję na temat roli OZE i próbę zmiany niekorzystnych dla elektrowni wiatrowych regulacji. Ma też sukcesy negocjacyjne w Brukseli, jak choćby te związane z notyfikacją rynku mocy, który pozwoli na bezpieczniejsze inwestowanie czy zatwierdzenie pomocy z budżetu państwa na górnictwo – wylicza Karpiński. Ale przypomina, że za to wszystko zapłacimy w rachunkach za prąd, który ostatnio znacząco drożeje. A cena energii jest kluczowa dla konkurencyjności gospodarki.
Eksperci wytykają też brak spójnej polityki surowcowej i energetycznej, która jasno określiłaby udział energii z poszczególnych nośników do 2050 r. (miks energetyczny).
Na działania zwiększające bezpieczeństwo energetyczne na rynku gazu przez dywersyfikację dostaw i źródeł paliwa, jak też na rynku energii przez wdrożenie mechanizmu rynku mocy zwraca też uwagę Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki. Z drugiej strony regulatora niepokoi wzmocnienie pozycji monopolistycznej PGNiG oraz koncernów energetycznych. – Tak duża koncentracja na rynku energii i gazu byłaby dla mnie zrozumiała, gdyby prowadziła do wzmocnienia pozycji i wartości rynkowej naszych firm, np. w celu późniejszego wprowadzenia i sprzedaży ich akcji na giełdzie. Ale to wymagałoby pokazania kolejnego kroku w drodze do realizacji takiego planu. Na razie topniejąca kapitalizacja firm energetycznych na to nie wskazuje, zbytnia zaś monopolizacja rynków niepokoi z punktu widzenia interesu odbiorców energii i gazu – zauważa Bando.
Pozostało 100% artykułu
Energianews
Achillesowa pięta systemu dostaw ropy w ogniu. Czy szykuje się kolejny konflikt?
Energianews
Saudyjczycy chcą po cichu podkręcać na świecie popyt na ropę i paliwa kopalne
Energianews
Niemożliwe staje się faktem. Hiszpanie już w tym roku pobiją energetyczny rekord
Energianews
W energetyce kiełkuje zielona rewolucja. Rynek pracy zmieni się nie do poznania
Energianews
Paweł Ruszkowski: Nowy gracz w polskiej energetyce