Niemcy zamierzają wycofać swoje elektrownie węglowe do 2030 r. Jednak ze względu na kryzys energetyczny będący następstwem wojny na Ukrainie 15 elektrowni zostało tymczasowo podłączonych do sieci, aby stawić czoła rosnącym deficytom energii w efekcie ograniczenia pracy elektrowni gazowych. – Kilka elektrowni węglowych, które przez ostatnie dwa lata nadal były włączone do sieci w ramach środka zapobiegawczego, jest teraz zbędnych i można je na dobre wyłączyć z sieci – powiedział w poniedziałek Habeck niemieckiej agencji prasowej (dpa).

Choć w 2022 r. inflacja w Niemczech osiągnęła najwyższy poziom od 40 lat ze względu na wysokie ceny energii, od tego czasu odbiła i w marcu spadła do najniższego poziomu od czerwca 2021 r. – Ceny energii elektrycznej i gazu znacznie spadły, a rozwój odnawialnych źródeł energii oznacza, że ​​„większość energii elektrycznej pochodzi obecnie z czystych, przyjaznych dla klimatu źródeł – stwierdził Habeck.

Czytaj więcej

Węgiel w odwrocie. Spadki produkcji, duże zapasy i jeszcze większy import prądu

W niedzielę siedem z 15 elektrowni węglowych (węgiel brunatny) o łącznej mocy około 3,1 gigawatów zostało już odłączonych od sieci w obszarze górniczym Nadrenii i Brandenburgii. W poniedziałek niemieckie ministerstwo gospodarki ogłosiło zamknięcie kolejnych ośmiu elektrowni węglowych (węgiel kamienny) o łącznej mocy 1,3 gigawata.

Udział energii pochodzącej z elektrowni węglowych (kamienny i brunatny) odnotował już znaczny spadek w 2023 r., spadając do 26,1 proc. w porównaniu z 33,2 proc. w 2022 r. Jednak węgiel brunatny nadal pozostaje drugim najważniejszym źródłem energii do wytwarzania energii elektrycznej w Niemczech (17 proc.).