Nie ma porozumienia, ale i nie ma protokołu po rozmowach, a ich treść będzie poufna. Są jeszcze kwestie do uzgodnienia po stronie czeskiej.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w wystąpieniu po rozmowach wyraziła nadzieje, że zakończą się one wkrótce. – Ustaliśmy, że nie będzie żadnego protokołu ze spotkania, a ich treść pozostanie poufna, do momentu zakończenia rozmów po stronie czeskiego rządu – powiedziała. Czeska minister środowiska Anna Hubáčková powiedziała, że są jeszcze punkty porozumienia, które wymagają konsultacji w wewnątrz czeskiego rządu. – Mam nadzieje, że po konsultacjach będziemy mogli zamknąć spór – powiedziała.
Rozmowy zakończyły się wystąpieniami bez możliwości zadawania pytań. Mimo to, Anna Hubáčková powiedziała dziennikarzom po zakończeniu konferencji, że postulaty czeskiej strony są takie same jak we wrześniu. Polska ani czeska strona nie przedłożyła żadnych nowych propozycji. Polacy uważają, że treść umowy jest uzgodniona, jednak Czesi mówią, że są jeszcze punkty wymagające wyjaśnienia. Czeska minister zdradziła jednak, że sprawy ew. arbitrażu w Sztokholmie nie poruszano. W kwestii czeskiej kopalni OKD przy granicy z Polską, która ma działać z naruszeniem prawa środowiskowego, minister Hubáčková powiedziała, że temat się pojawił, jednak minister Moskwa miała powiedzieć, że to nie była jej inicjatywa i tematu dalej nie poruszano. Obie strony nie podały czy i kiedy rozmowy będą kontynuowane. Możliwe są jednak jeszcze jutrzejsze konsultacje telefoniczne po negocjacjach w łonie czeskiego rządu.
W lutym 2021 r. ówczesny rząd czeski skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę przeciwko Polsce w sprawie zbliżenia kopalni Turów do granicy czeskiej. Czesi argumentowali, że przesunięcie frontu wydobywczego kopalni zagraża dostępowi mieszkańców przy granicy do ujęć wody. Czechy nadmienili, że Polska, przedłużając koncesje na wydobycie węgla brunatnego w Turowie, naruszyła unijne przepisy o ocenie odziaływania na środowisko.
Polska miała wstrzymać wydobycie węgla w Turowie jako środek tymczasowy do czasu zakończenia postępowania przed sądem UE. Polska argumentowała, że środek ten nie jest możliwy do zastosowania. TSUE 20 września 2021 r. nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklaruje, że płacić kary nie zamierza, zaś Komisja Europejska 13 stycznia poinformowała, że wysłała do Polski dwa wezwania do zapłaty kar dotyczących kopalni Turów. Jak dotąd nie otrzymała pieniędzy. KE poinformowała też, że jeśli nie otrzyma środków, potrąci je z funduszy europejskich, które są wypłacane Polsce.