Jesteśmy u progu wielkich zmian w gospodarce, wynikających z unijnej polityki klimatycznej. Jaką rolę może odegrać wodór w tej transformacji?
Transformacja w energetyce jest tak zaawansowana, że nie ma już możliwości jej zatrzymania. Wiemy, co chcemy osiągnąć, ale nie wiemy jeszcze dokładnie, w jaki sposób. Z pewnością fundamentem tych zmian są źródła oparte na naturalnym paliwie, jakim jest słońce i jego pochodne, w tym wiatr. Jednak na razie nie mamy rozwiązanego problemu równoważenia niestabilnych źródeł OZE, który pojawia się, gdy nie świeci słońce i nie wieje wiatr. Sposób poradzenia sobie z tym problemem zdeterminuje rozwój określonych technologii. Obecnie wiele mówi się i łączy często nadmierne nadzieje z wodorem jako paliwem przyszłości. Pamiętajmy, że wodór jest obecny w gospodarce od dawna, tyle że poza energetyką. Tu pojawia się problem, gdyż wsparcie Unii Europejskiej dotyczy głównie wodoru zielonego wytwarzanego przy wykorzystaniu energii elektrycznej z odnawialnych źródeł lub z użyciem technologii bezemisyjnych i z pełną utylizacją pozostałych związków w cyklu zamkniętym. To dotyczy przede wszystkim istotnych dla Polski technologii uzyskiwania wodoru z gazu koksowniczego.
A więc przyszłością jest zielony wodór?
O jego perspektywie w krajach UE najlepiej mówi podział unijnych pieniędzy w nowej perspektywie budżetowej. Na rozwój wytwarzania zielonego wodoru UE chce przeznaczyć 450 mld euro, a na wszystkie inne formy wodoru już tylko 18 mld euro. A struktura produkcji dziś jest dokładnie odwrotna, czyli ponad 90 proc. to wodór kolorowy, w tym szary czy błękitny wytwarzany z gazu, natomiast niespełna 10 proc. to jego zielona wersja. UE próbuje zmienić te proporcje, ale będzie to dosyć trudne i długotrwałe. Z pewnością jednak walka o stosowanie zielonego wodoru i o sposób jego wytwarzania zadecyduje o tym, czy paliwo to będzie kołem napędowym transformacji energetycznej. Należy też się liczyć, że Niemcy, które podjęły decyzję o utworzeniu niezależnych od środków unijnych funduszy wsparcia produkcji zielonego wodoru na poziomie o 1 bln euro w perspektywie dziesięciu lat, mogą uzupełniać swój ewentualny deficyt wodoru poprzez zakup w krajach ościennych, w tym w Polsce. To trzeba już brać pod uwagę w naszym programie wodorowym.
Produkcja zielonego wodoru ma szansę rozwinąć się w Polsce?