Mimo zapowiedzi – w umowie koalicyjnej – utworzenia Funduszu Transformacji Energetyki (obecnie ma on zmienić nazwę na Fundusz Transformacyjny) nie przyoblekł się on jednak w formę projektu ustawy. Jedyna zmiana w wydatkowaniu pieniędzy z EU ETS to przeznaczenie 100 proc. równowartości przychodów ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 na cele transformacyjne i środowiskowe. To jednak efekt działań UE, a nie inicjatywa rządu.
Jak wynika zaś z ubiegłorocznego raportu pokontrolnego Najwyższej Izby Kontroli za lata 2013-2023 (do 30 maja) dochody ze sprzedaży uprawnień wyniosły blisko 94 mld zł, z czego jedynie niecałe 1,3 proc. (1,2 mld zł) przekazano bezpośrednio na cele związane z redukcją emisji gazów cieplarnianych lub zarządzaniem tymi emisjami – po to, aby w przyszłości nie trzeba było pozwoleń kupować.