– Notowania cen węgla koksowego są istotnie niższe niż się spodziewaliśmy. Praktycznie wszystkie prognozy wskazywały, że na koniec roku stawki będą znacznie wyższe. Niestety, na ten czynnik nie mamy wpływu – zaznacza Włodzimierz Hereźniak, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W ostatnich trzech kwartałach średnia cena tego surowca sięgnęła 457 zł/t i była o 32 proc. niższa niż przed rokiem. O tyle samo potaniał w tym czasie koks – drugi z produktów JSW.
Włodzimierz Hereźniak, prezes JSW
Zarząd jastrzębskiej spółki stara się o to, by ceny jego produktów nie były tak mocno powiązane z cenami światowymi, które kształtują się przede wszystkim w Australii i w Chinach. – Jesteśmy na etapie renegocjacji formuły cenowej na węgiel koksowy w umowach z klientami, bo nasz surowiec trafia przede wszystkim na rynek europejski – przekonuje Hereźniak.
Rynek w kryzysie
Na dalekie zamorskie rynki JSW wysyła natomiast koks. Trafia on m.in. do Chin, Wietnamu, Malezji i Indii. – W obecnych, trudnych warunkach rynkowych, sprzedaż koksu jest dla nas kluczowa. Staramy się obciążyć koksownie w 100 proc. Powoli zmniejszamy ilość sprzedanego koksu na rynkach europejskich, szukając rynków zamorskich. Przewiduję, że na koniec roku nie będziemy już mieli zapasu koksu – zapowiada Hereźniak. Dodaje, że branża stalowa – główny odbiorca koksu – wciąż pogrążona jest w kryzysie, zwłaszcza w Europie.
Szansą dla polskiej spółki jest planowane zamknięcie w Czechach dwóch kopalń węgla koksowego przez spółkę OKD już na początku 2021 r. Zarząd JSW przekonuje, że klienci czeskiego konkurenta już pukają do drzwi. – Często są to nasi wspólni klienci, dlatego częściowo przejmujemy ich sprzedaż. Rynek nie znosi próżni – kwituje prezes JSW.