Dwie opcje ratunkowe dla węglowego giganta

Publikacja: 28.01.2020 18:47

Dwie opcje ratunkowe dla węglowego giganta

Foto: Adobe Stock

Polska Grupa Górnicza stoi na rozdrożu. Jeśli nie sprzeda energetyce całej swojej produkcji, rozważa zmniejszenie wydobycia węgla i odchudzenie całej grupy – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

W Polskiej Grupie Górniczej, kontrolowanej przez największe krajowe koncerny energetyczne, zrodziły się dwa pomysły na to, jak poradzić sobie z rosnącymi zapasami węgla i utrzymać płynność finansową. Jak ustaliliśmy, w pierwszej kolejności spółka chce przekonać państwowe firmy energetyczne, by odbierały całą produkcję z jej kopalń i to bez względu na koszty. Alternatywą jest zmniejszenie wydobycia i odchudzenie grupy.
Pierwszy ze scenariuszy mocno obciążyłby spółki energetyczne, bo krajowy węgiel jest obecnie droższy niż zagraniczny. Drugi zaś będzie się wiązać z zamknięciem co najmniej jednej kopalni i zmniejszeniem zatrudnienia, na co trudno będzie uzyskać polityczną zgodę. Oznaczałoby to dla rządu pójście na mocne zwarcie z górniczymi związkami zawodowymi.
""

energia.rp.pl

Nerwowe rozmowy
Płynność finansowa PGG pogarsza się wraz z rosnącymi zapasami niesprzedanego węgla. Według naszych ustaleń przy kopalniach węglowego giganta leży już 2,5 mln ton surowca, z czego połowa to węgiel zakontraktowany, ale nieodebrany przez spółki energetyczne. Niektóre firmy przesuwają terminy odbioru paliwa, bo same mają już przepełnione place magazynowe – to efekt spadającego zapotrzebowania na energię z węgla i wzmożonego importu surowca z zagranicy. Państwowa energetyka dostała od rządu zielone światło na zagraniczne zakupy paliwa, gdy w 2017 r. węgla na rynku zaczęło brakować, a PGG oferowała elektrowniom tylko minimalne dostawy wynikające z kontraktów. Jak tłumaczą dziś spółki energetyczne, z zawiązanych wówczas umów handlowych na import węgla nie da się szybko wycofać. Dlatego PGG oczekuje od swoich właścicieli jasnych deklaracji.
– Jeśli energetyka nie będzie odbierać całej naszej produkcji, to utracimy płynność finansową. Nie ma sensu wydobywać węgla na zwały. Jeśli firmy energetyczne zdecydują, że chcą zmniejszyć zakupy naszego paliwa, to alternatywą jest wstrzymanie części inwestycji, zmniejszenie wydobycia i dostosowanie rozmiarów grupy do nowej sytuacji rynkowej – mówi nasze źródło w PGG. W praktyce oznaczałoby to też zamknięcie kopalni Pokój w Rudzie Śląskiej (obecnie jest to część większej kopalni Ruda) i zmniejszenie zatrudnienia w całej grupie.
""

Fotorzepa/Tomasz Jodłowski

energia.rp.pl

Według naszych informacji nerwowe rozmowy w tej sprawie toczą się już w Ministerstwie Aktywów Państwowych, które nadzoruje zarówno górnictwo, jak i energetykę. Jak na razie resort rozwiązuje jednak problemy tylko doraźnie – umożliwił przewiezienie części zalegającego w PGG surowca do magazynu w Ostrowie Wielkopolskim. Ma to umożliwić kopalniom dalszą pracę.
Ostre spięcie
Sytuację dodatkowo komplikuje konflikt z górniczymi związkami zawodowymi, działającymi w PGG, które w poniedziałek powołały wspólny sztab protestacyjno-strajkowy. Wśród postulatów wymieniają podniesienie wynagrodzeń w 2020 r. o 12 proc., a także korzystniejsze dla górników zasady ustalania wysokości tzw. 14. pensji (nagrody za miniony rok).
Jeszcze w 2018 r. związkowcy zgodzili się na to, by począwszy od 2020 r. część 14. pensji miała motywacyjny charakter. – Dlatego strony ustaliły, że część wysokości nagrody rocznej uzależniona będzie od poziomu wydobycia w poszczególnych kopalniach. Obecnie zaproponowaliśmy czytelny przelicznik uzależniony od osiągniętej wielkości wydobycia, tzn. 100 proc. wydobycia = 100 proc. nagrody. Taka zasada wydaje się oczywista i najsprawiedliwsza – tłumaczy Jerzy Janczewski, wiceprezes PGG.
Związkowcy są jednak innego zdania i żądają 115 proc. wypłaty dla pracowników kopalń, które wykonały założenia biznesplanu, oraz 100 proc. dla załóg pozostałych kopalń.
Jak informowaliśmy niedawno na łamach „Rzeczpospolitej”, PGG po trzech kwartałach 2019 r. nie wykonała założeń biznesplanu w żadnym z kluczowych wskaźników – np. w zakresie przychodów, wydobycia, wydajności produkcji czy poziomu inwestycji. Wynik finansowy PGG za ten okres nie przekroczył 200 mln zł i był o ponad 30 proc. niższy od planu.
""

Węgiel na hałdach/Bloomberg

energia.rp.pl

Tymczasem z nieoficjalnych informacji wynika, że choć PGG środków na podwyżki nie ma, to i tak będzie musiała się zgodzić na co najmniej kilkuprocentowe podniesienie płac. Węglowa grupa zatrudnia obecnie ponad 41 tys. osób, a średnie miesięczne wynagrodzenie w 2018 r. wynosiło tam 7,42 tys. zł brutto.
Na barkach energetyki
Eksperci zauważają, że problemy w krajowym górnictwie już teraz mają swoje negatywne przełożenie na sytuację firm energetycznych. – Ponieważ koszty wydobycia polskiego węgla są wysokie, to i ceny tego surowca są obecnie wyższe niż węgla z zagranicy. To odbija się na marżach w energetyce, która zdecydowaną większość paliwa kupuje w kraju, bez względu na to, czy bardziej opłaca się węgiel importować czy nie – podkreśla Michał Kozak, analityk Trigon DM. – Myślę, że największy ciężar ratowania płynności krajowych kopalń spadnie na te spółki, kontrolowane przez Skarb Państwa, które pochwalą się najmocniejszą sytuacją finansową – dodaje Kozak. Przypomnijmy, że państwowa energetyka już wcześniej wspomogła PGG – wspólnie wyłożyła ponad 3 mld zł na dokapitalizowanie grupy, która powstała na bazie kopalń upadającej Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego.
Pozostało 100% artykułu
Węgiel
Jest nowy prezes JSW. Nie ma dużego doświadczenia w górnictwie
Węgiel
Porządki kadrowe w Bogdance. Nowa rada nadzorcza odwołała zarząd
Węgiel
Pożary dławią wydobycie JSW. Spółka podała dane produkcyjne
Węgiel
Minister przemysłu Marzena Czarnecka o planie rządu na górnictwo
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Węgiel
Do węglowej spółki PGE wraca jej dawny prezes