Według danych Biura bezpieczeństwa i ekologicznej kontroli USA (BSEE) koncerny naftowe ewakuowały załogi 310 platform wiertniczych w Zatoce Meksykańskiej i zatrzymały wydobycie 1,56 mln baryłek ropy na dobę. Oznacza to redukcję produkcji ropy o 85 procent. Piętnaście lat temu huragan „Katrina” zatrzymał wydobycie z ponad 90 proc. platform. W czwartek huragan ma uderzyć na obszarze, na którym znajduje się 45 procent całych amerykańskich mocy przerobowych ropy i 17 procent wydobycia. Jak informuje Reuters amerykańskie rafinerie zatrzymają pracę 9 zakładów przerabiających łącznie 2,9 mln baryłek/doba, co stanowi 14,6 proc. mocy przerobowych USA.


Huragan „Laura” uderzył też w produkcję gazu ziemnego w regionie. Według BSEE, 61 proc. produkcji zostało zatrzymane. Amerykańska firma Cheniere Energy ogłosiła zawieszenie pracy swojego terminalu LNG Sabine Pass w Luizjanie, który jest największym eksporterem LNG w Stanach Zjednoczonych. Inne firmy, takie jak Cameron i Freeport, nie planują jeszcze zamykania swoich terminali lub zmniejszania przepustowości, ale są gotowe podjąć dodatkowe środki, jeśli zajdzie taka potrzeba. „Laura” dotrze do wybrzeży Stanów w środę wieczorem lub w czwartek rano i może przekształcić się w huragan kategorii III.

""

Platforma należąca do kocerny Chevron w Zatoce Meksykańskiej u wybrzeża Luizjany/Bloomberg

energia.rp.pl

Wszystko to powoduje skokowy wzrost cen ropy na światowych rynkach. Handlujący obawiają się spadku podaży. Ceny „czarnego złota” na giełdach w Londynie i Nowym Jorku wzrosły do poziomów z początku marca. W środę październikowe kontrakty na ropę Brent podrożały o 1,88 proc., a od początku tygodnia o 4,5 proc., zamykając handel na poziomie ok. 46,5 dol. za baryłkę, co jest rekordem od 6 marca. Kontrakty amerykańskiej marki WTI zawierane były po 43,57 dol. za baryłkę, co oznacza wzrost o 2,5 proc.