Nafciarze płakali, bankierzy zarabiali

Amerykański bank zarobił rekordowo dużo na historycznym spadku cen ropy poniżej zera. Goldman Sachs zbił na tym fortunę – 1 miliard dolarów.

Publikacja: 12.06.2020 12:46

Nafciarze płakali, bankierzy zarabiali

Foto: NYMEX/Bloomberg News

Od stycznia do maja 2020 r. bank Goldman Sachs zarobił na handlu surowcowymi aktywami 1 mld dolarów. Gros tej kwoty przyniosło obstawienie gwałtownego spadku naftowych notowań poniżej zera – informuje agencja Bloomberg.

""

Wydobycie ropy w USA/Bloomberg

energia.rp.pl


Goldman Sachs zawdzięcza swój sukces dwóm pracownikom – Jin Xiao szefowi handlu towarami w oddziale banku w Singapurze oraz Anthony’emu Dawellowi, który pracuje w Londynie. Pierwszy z nich na początku roku inwestował w ropę naftową i powiązane z nią aktywa, licząc na kryzys gospodarczy z powodu pandemii koronawirusa, która już wtedy szalała w Azji. Z kolei Dowell w kwietniu obstawił załamanie kontraktów terminowych marki amerykańskiej WTI z powodu braku powierzchni magazynowej, która szybko wypełniła się przy gwałtownym spadku popytu.


To się opłaciło, kiedy 20 kwietnia notowania czarnego złota na giełdzie surowcowej w Nowym Jorku weszły w strefę ujemną. Skutkowało to tym, że inwestorzy detaliczni niegotowi na ceny poniżej zera, masowo porzucali kontrakty, jak im się wydawało, darmowe.


Japoński bank Mizuho jako pierwszy przewidział ujemne ceny ropy: 18 marca analitycy banku ostrzegli, że nie będzie miejsca do przechowywania czarnego złota w ciągu kilku tygodni. A to z kolei zmusi producentów do płacenia kupującym za pozbycie się surowców i zatrzymanie pracy odwiertów.
Goldman dołączył do tej prognozy 30 marca, zauważając, że w strefie największego ryzyka jest ropa wydobywana daleko od portów morskich. Nadwyżki surowca pompowanego bliżej portów można przechować w tankowcach, zakotwiczając je u wybrzeży. „Biorąc pod uwagę koszt zamykania odwiertów, producent może być skłonny zapłacić komuś, by pozbyć się ropy, wywołując ujemne ceny w „zamkniętych ”regionach” – napisali analitycy banku.

""

Tankowce z ropą naftową w Teksasie nieopodal rafinerii Corpus Christi/Bloomberg

energia.rp.pl


Pod koniec kwietnia Goldman pozostał wierny swojemu apokaliptycznemu nastrojowi, spodziewając się, że ceny powtórnie znajdą się poniżej zera, a surowiec wypełni wszystkie dostępne magazyny „za kilka tygodni”. 12 maja analitycy bankowi zrezygnowali z tych prognoz i stwierdzili, że najgorszy etap cyklu został rzeczywiście zakończony.

Od stycznia do maja 2020 r. bank Goldman Sachs zarobił na handlu surowcowymi aktywami 1 mld dolarów. Gros tej kwoty przyniosło obstawienie gwałtownego spadku naftowych notowań poniżej zera – informuje agencja Bloomberg.


Goldman Sachs zawdzięcza swój sukces dwóm pracownikom – Jin Xiao szefowi handlu towarami w oddziale banku w Singapurze oraz Anthony’emu Dawellowi, który pracuje w Londynie. Pierwszy z nich na początku roku inwestował w ropę naftową i powiązane z nią aktywa, licząc na kryzys gospodarczy z powodu pandemii koronawirusa, która już wtedy szalała w Azji. Z kolei Dowell w kwietniu obstawił załamanie kontraktów terminowych marki amerykańskiej WTI z powodu braku powierzchni magazynowej, która szybko wypełniła się przy gwałtownym spadku popytu.

Ropa
Atak dronów na rosyjskie rafinerie. Największa przerwała pracę
Ropa
Indie odwracają się od rosyjskiej ropy. Ze strachu
Ropa
Apelacja Kremla odrzucona. Za zniszczenie Jukosu ma zapłacić 60 mld dolarów
Ropa
Od wybuchu wojny w Ukrainie koncerny naftowe zarobiły prawie 282 mld dol.
Ropa
Premier Brandenburgii apeluje o nacjonalizację rafinerii w Schwedt