Azoty będą importować coraz więcej amoniaku

Drożejący gaz ziemny oraz polityka klimatyczna UE zmuszają polski koncern do szukania alternatyw do produkcji amoniaku prowadzonej we własnym zakresie. Antidotum na ten problem ma być tańszy półprodukt pochodzący z importu.

Publikacja: 14.08.2024 11:34

Azoty będą importować coraz więcej amoniaku

Foto: materiały prasowe

Wysokie koszty produkcji amoniaku z gazu ziemnego powodują, że coraz więcej firm nawozowych podejmuje decyzje o rezygnacji z jego wytwarzania we własnym zakresie i wybiera import gotowego półproduktu. W tym kierunku chce też iść grupa kapitałowa Azoty. Zakupy amoniaku planuje rozpocząć po zakończeniu rutynowego remontu systemu rozładunkowego. Tym samym import ma ruszyć od października tego roku.

Z amoniaku powstaje mocznik (nawóz azotowy) oraz kwas azotowy (służy do produkcji roztworu azotanu amonu, a następnie nawozów saletrzanych). Stosowany jest również w przemyśle chemicznym, m.in. do produkcji kaprolaktamu, polimerów oraz jako czynnik chłodniczy.

W 2023 r. import amoniaku do Europy kształtował się na poziomie 3,5 mln ton. Azoty spodziewają się, że z uwagi na coraz większe wymagania związane z polityką klimatyczną i celami w ramach transformacji energetycznej oraz w związku z wysokimi cenami gazu w Europie, ten trend będzie się nasilał.

Azoty planują rozbudowę terminalu amoniakalnego

„W grupie Azoty planujemy obecnie rozwój terminalu amoniakalnego. Już dziś w całej grupie dysponujemy pojemnością ponad 50 tys. ton zdolności magazynowych dla amoniaku” - informuje w komunikacie prasowym Andrzej Dawidowski, wiceprezes Azotów, odpowiedzialny m.in. za biznes tworzyw i logistykę. Dodaje, że koncern ma w planach skalowanie terminalu poprzez zabudowę nowych zdolności przeładunkowych. Chodzi zwłaszcza o budowę nowych zbiorników i rozbudowę trakcji kolejowej.

„Potrzeby grupy Azoty to jedno, ale mamy również listę firm, które chciałyby z nami współpracować, również w zakresie zakupu amoniaku. Nie mamy wątpliwości, że aspekt logistyki morskiej w biznesie nabiera coraz większego znaczenia i chcemy wykorzystać potencjał infrastruktury portowej grupy Azoty, aby w pełni rozwinąć ten nowy kierunek naszego biznesu, optymalizując jednocześnie koszty produkcji i zmniejszając emisyjność grupy” - twierdzi Dawidowski.

Import do Europy systematycznie rośnie

Z kolei Hubert Kamola, wiceprezes Azotów, odpowiedzialny m.in. za biznesy agro i chemia, ochronę rynku oraz zakupy strategiczne, zauważa, że w Polsce konsumuje się ponad 3 mln ton amoniaku. Do jego wytworzenia potrzeba blisko 3 mld m sześc. gazu ziemnego. „W 2024 r. import amoniaku do Unii Europejskiej wciąż rośnie - od początku roku do pierwszych dni sierpnia wyniósł 1,9 mln ton, a ponad 140 statków z dziewięciu krajów eksportowych przypłynęło do 14 państw w Europie. Dla przykładu, tylko w pierwszych sześciu miesiącach tego roku producent nawozów z Norwegii zaimportował spoza UE aż 277 tys. ton amoniaku” - wylicza Kamola.

Grupa Azoty nie ma wątpliwości, że transformacja energetyczna będzie wpływać na dalszy wzrost importu amoniaku dlatego chce wykorzystać swój potencjał, aby odgrywać ważną rolę w tym procesie. Jest to szczególnie ważne ze względu na to, jak duży wpływ na finalne ceny jej produktów mają koszty zakupu gazu. „Warto też zauważyć, że pomimo tego, iż nie to było założeniem systemu ETS oraz dyrektywy RED III, to obecnie największe projekty niebieskiego oraz zielonego amoniaku powstają poza Unią Europejską i to kierunki, które analizujemy w kontekście importu” - informuje Kamola.

Surowce i Paliwa
RFNBO to paliwo przyszłości
Surowce i Paliwa
Thyssenkrupp w potrzebie. Rząd Niemiec przyjdzie z pomocą
Surowce i Paliwa
Kanadyjski sektor ropy i gazu zakładnikiem polityki handlowej Trumpa
Surowce i Paliwa
Azoty integrują się wokół konkretnych biznesów
Surowce i Paliwa
Ślimaczą się prace na największym złożu metali ziem rzadkich Rosji. Putin wściekły
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10