Wysokie koszty produkcji amoniaku z gazu ziemnego powodują, że coraz więcej firm nawozowych podejmuje decyzje o rezygnacji z jego wytwarzania we własnym zakresie i wybiera import gotowego półproduktu. W tym kierunku chce też iść grupa kapitałowa Azoty. Zakupy amoniaku planuje rozpocząć po zakończeniu rutynowego remontu systemu rozładunkowego. Tym samym import ma ruszyć od października tego roku.
Z amoniaku powstaje mocznik (nawóz azotowy) oraz kwas azotowy (służy do produkcji roztworu azotanu amonu, a następnie nawozów saletrzanych). Stosowany jest również w przemyśle chemicznym, m.in. do produkcji kaprolaktamu, polimerów oraz jako czynnik chłodniczy.
W 2023 r. import amoniaku do Europy kształtował się na poziomie 3,5 mln ton. Azoty spodziewają się, że z uwagi na coraz większe wymagania związane z polityką klimatyczną i celami w ramach transformacji energetycznej oraz w związku z wysokimi cenami gazu w Europie, ten trend będzie się nasilał.
Azoty planują rozbudowę terminalu amoniakalnego
„W grupie Azoty planujemy obecnie rozwój terminalu amoniakalnego. Już dziś w całej grupie dysponujemy pojemnością ponad 50 tys. ton zdolności magazynowych dla amoniaku” - informuje w komunikacie prasowym Andrzej Dawidowski, wiceprezes Azotów, odpowiedzialny m.in. za biznes tworzyw i logistykę. Dodaje, że koncern ma w planach skalowanie terminalu poprzez zabudowę nowych zdolności przeładunkowych. Chodzi zwłaszcza o budowę nowych zbiorników i rozbudowę trakcji kolejowej.
„Potrzeby grupy Azoty to jedno, ale mamy również listę firm, które chciałyby z nami współpracować, również w zakresie zakupu amoniaku. Nie mamy wątpliwości, że aspekt logistyki morskiej w biznesie nabiera coraz większego znaczenia i chcemy wykorzystać potencjał infrastruktury portowej grupy Azoty, aby w pełni rozwinąć ten nowy kierunek naszego biznesu, optymalizując jednocześnie koszty produkcji i zmniejszając emisyjność grupy” - twierdzi Dawidowski.