Świadczą o tym dane fińskiego Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA). Od 24 lutego 2022 r. do 13 listopada 2023 r. kraje UE zapłaciły Rosji łącznie 180,89 mld euro za wszystkie zakupione w tym czasie paliwa kopalne. Z tego ponad 102 mld euro Unia wpłaciła do kasy Kremla za objętą sankcjami ropę naftową, 74 mld euro za gaz ziemny, a resztę za węgiel, którego import klienci z Unii wstrzymali już w minionym roku.
W UE głównymi odbiorcami rosyjskich surowców energetycznych, a więc sponsorami rosyjskiej wojny, były Niemcy (łącznie 28 mld euro) przed Holandią (18 mld euro) i Włochami (17 mld euro). Polska od początku inwazji, wpłaciła do kasy Kremla 10,35 mld euro, z czego 8,52 mld euro to płatności za rosyjską ropę. Więcej od nas rosyjskich surowców energetycznych kupiły Węgry (14 mld euro), Francja (13,3 mld euro), Belgia (12,9 mld euro).
Czytaj więcej
Za zamkniętymi drzwiami rozpoczęły się w Brukseli konsultacje w sprawie 12 pakietu antyrosyjskich sankcji. Propozycje republik bałtyckich i Polski wywołały ostrą reakcję Kremla. Zakaz na diamenty bliski wprowadzenia.
Zwrócić trzeba też uwagę na Zjednoczone Emiraty Arabskie, które przed rosyjską wojną w ogóle nie importowały rosyjskich kopalin, bo i po co. Emiraty mają dość własnych zasobów i dopiero po 24 lutego 2022 r. stały się znaczącym importerem wyłącznie rosyjskiej ropy (10,94 mld euro). Jest to furtka przez którą rosyjskie koncerny omijają sankcje. Pozakładane przez nie w emiratach spółki sprowadzają rosyjską czyli własną ropę, by ją potem sprzedawać jako arabską.
Drugim po UE największym sponsorem wojny Kremla są Chiny – ponad 143 mld euro. W tym ropa – 107 mld euro, gaz – 17 mld euro, węgiel – 18 mld euro. Indie dotowały rosyjską wojnę kwotą 64 mld euro, Turcja (53 mld euro), Korea Południowa (14 mld euro).