Wkrótce ruszą pierwsze rozprawy dotyczące fuzji Orlenu z Lotosem

Sąd Okręgowy w Łodzi, w wyniku pozwu złożonego przez dwóch akcjonariuszy, wyznaczył pięć sześciogodzinnych rozpraw, które zostały zaplanowane pomiędzy 24 listopada i 2 grudnia.

Publikacja: 19.09.2022 11:04

Wkrótce ruszą pierwsze rozprawy dotyczące fuzji Orlenu z Lotosem

Foto: Bloomberg

Sąd Okręgowy w Łodzi przekazał Orlenowi pozew o uchylenie uchwały o połączeniu płockiej spółki z Lotosem. „Potwierdzam, że pozew przygotowany przez naszą kancelarię decyzją sądu został przekazany stronie pozwanej” - mówi cytowany w komunikacie prasowym Sławomir Staszak, pełnomocnik powodów i partner zarządzający kancelarii K&S Kardasz Staszak. Powodami są dwaj akcjonariusze mniejszościowi, Bogdan Kamola i Jan Trzciński, którzy 20 lipca podczas walnego zgromadzenia Lotosu zgłosili sprzeciw do uchwały o fuzji obu koncernów.

Sąd już wyznaczył pięć sześciogodzinnych rozpraw, które zostały zaplanowane pomiędzy 24 listopada i 2 grudnia. Według dr. Dariusza Wieczorka z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Gdańskiego, który był autorem opinii o ekonomicznych skutkach fuzji dołączonej do pozwu, może to świadczyć o poważnym potraktowaniu sprawy przez sąd. „W moim głębokim przekonaniu argumenty ekonomiczne wskazują nie tylko na zbywanie strategicznych aktywów po rażąco niskiej cenie, ale także na ubytek zarówno przychodów, jak i zysków wskutek tego połączenia” - twierdzi Wieczorek.

Czytaj więcej

Orlen może zająć miejsce Rosjan w niemieckiej rafinerii

Przypomina, że Orlen potrzebę realizacji połączenia polskich koncernów i sprzedaży części udziałów w gdańskiej rafinerii za 1,15 mld zł, argumentował m.in. schyłkową fazą rozwoju przemysłu rafineryjnego. Tymczasem kilka dni temu pojawiła się informacja o planowanym przez płocką spółkę przejęciu niemieckiej rafinerii w Schwedt. „Jeżeli te doniesienia okazałyby się prawdziwe, należałoby zapytać prezesa Orlenu, co wpłynęło na zmianę w postrzeganiu przez niego przyszłości branży rafineryjnej. I to w przeciągu zaledwie dwóch miesięcy” - mówi Wieczorek.

Pozew akcjonariuszy mniejszościowych, przygotowany m.in. przez prawników i doradców podatkowych z gdańskiej kancelarii K&S Kardasz Staszak, we współpracy z ekonomistami z Uniwersytetu Gdańskiego, liczy ponad 3 tys. stron. W piśmie tym przekonują, że fuzja Orlenu z Lotosem jest szkodliwa dla akcjonariuszy i nieracjonalna z punktu widzenia biznesowego. Pozwani żądają w pierwszej kolejności stwierdzenia nieważności uchwały o fuzji podjętej przez walne zgromadzenie gdańskiej spółki. Świadkami mają być m.in.: Paweł Olechnowicz, wieloletni prezes Lotosu, a także Piotr Woźniak oraz Janusz Steinhoff, byli ministrowie gospodarki. Ponadto zeznawać mogą inni specjaliści z zakresu ekonomii i przedstawiciele biznesu.

Orlen już kilka tygodni temu informował, że pozew uznaje za bezzasadny. Przekonywał też, że wszystkie działania w procesie połączenia były realizowane w oparciu i poszanowaniu przepisów prawa krajowego i międzynarodowego.

Poprosiliśmy Orlen o ustosunkowanie się do nowych informacji w sprawie pozwu. Gdy otrzymamy merytoryczne odpowiedzi, przekażemy je naszym czytelnikom.

Sąd Okręgowy w Łodzi przekazał Orlenowi pozew o uchylenie uchwały o połączeniu płockiej spółki z Lotosem. „Potwierdzam, że pozew przygotowany przez naszą kancelarię decyzją sądu został przekazany stronie pozwanej” - mówi cytowany w komunikacie prasowym Sławomir Staszak, pełnomocnik powodów i partner zarządzający kancelarii K&S Kardasz Staszak. Powodami są dwaj akcjonariusze mniejszościowi, Bogdan Kamola i Jan Trzciński, którzy 20 lipca podczas walnego zgromadzenia Lotosu zgłosili sprzeciw do uchwały o fuzji obu koncernów.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał Promocyjny
Raport DISE: Biometan może wesprzeć zieloną transformację Polski
Surowce i Paliwa
Azoty zredukują koszty świadczeń pracowniczych
Surowce i Paliwa
Azoty będą importować coraz więcej amoniaku
Surowce i Paliwa
Przez wzrost cen gazu ucierpią biznesy nawozowe Azotów i Orlenu
Surowce i Paliwa
Wyłom w polityce klimatycznej? Nowa Zelandia robi to jako pierwsza