Agencja Bloomberg policzyła, że od początku rosyjskiej napaści na Ukrainę Chiny zwiększyły import ropy naftowej, produktów naftowych i węgla z Rosji o około 75 procent.
Od lutego wielkość eksportu rosyjskich surowców energetycznych do Chin osiągnęła wartość 35 mld dol. (wobec 20 mld dol. w tym samym okresie w 2021 r.). Chiny kupują część nośników energii po niskich cenach – z ogromnym dyskontem udzielanym przez rosyjskie koncerny, mające nadmiar surowca, którego sprzedaż na Starym Kontynencie znacznie ograniczają sankcje.
Rosja jest obecnie głównym dostawcą paliwa do Chin; wyprzedziła Indonezję ze względu na niezdolność azjatyckiego kraju do konkurowania z rosyjskimi dumpingowymi cenami.
Jednak w porównaniu z poprzednimi miesiącami Rosja dostarcza do Chin ilościowo mniej ropy naftowej i LNG. To jednak i tak więcej aniżeli w 2021 r. (odpowiednio +8 proc. i +20 proc.). Pekin nie zamierza pójść drogą wielu unijnych krajów i uzależnić się od rosyjskich surowców. Zręcznie wykorzystuje sytuację rynkową do tańszych zakupów. Ponieważ jednak jest największym importerem ropy na świecie, w ofertach może przebierać.
Czytaj więcej
Rosja nie przestaje używać gazowej broni do nacisków na Unię. Gazociągi tłoczą coraz mniej rosyjskiego surowca, co nakręca ceny giełdowe. Pomimo to w magazynach krajów Unii wciąż przybywa gazu.