Według danych niemieckiego operatora Gascade, „odkręcenie zaworu” nastąpiło w niedzielę. W ciągu godziny objętość pompowania na punkcie wejścia do Niemiec przez tłocznię Malnov w rejonie Frankfurtu nad Odrą wzrosła z 1,5 do 2,8 miliona metrów sześciennych na godzinę, i mniej więcej na tym samym poziomie ustawiono operacyjne zamówienie na wtorek, pisze agencja Interfax.
Przypomnijmy, że w środku lata Gazprom pompował do Niemiec 3,5 mln m3 na godzinę. 30 lipca rozpoczął się gwałtowny spadek: dostawy spadły do 2,1 mln na godzinę; 5 sierpnia, po pożarze w fabryce Gazpromu pod Nowym Urengojem, zmniejszyły się do zaledwie 0,85 miliona metrów sześciennych.
Jednocześnie Gazprom, powołując się na konieczność wypełnienia rosyjskich magazynów gazem na nadchodzącą zimę, odmówił rezerwacji dodatkowych przepustowości tranzytowych przez Ukrainę i całkowicie zignorował aukcję na rezerwację mocy gazociągu Jamał-Europa przez Polskę na cztery najbliższe kwartały.
Rynek europejski znalazł się w stanie nadwyżki popytu nad podażą. Zareagował więc gwałtownym skokiem cen, który osiągnął rekordowy poziom 586 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
W poniedziałek po skokowym wzroście przesyłu przez Polskę, na londyńskiej giełdzie ICE kontrakty terminowe na gaz z dostawą październikową zamknęły się na poziomie 521,8 dol. za tysiąc metrów sześciennych.