O otrzymanej propozycje poinformował Natig Alijew minister energetyki Azerbejdżanu, cytowany przez agencję Bloomberg. „OPEC poprosił kraje spoza organizacji, by od 1 stycznia 2017 r zmniejszyły pompowanie ropy o 880 tys. baryłek dziennie. Rosja oświadczyła, że może zmniejszyć swoje wydobycie o 300 tys. baryłek dziennie, ale taki poziom nie będzie miał wpływu na cenę ropy” – mówił Alijew.

Dodał, że nie jest gotowa na zamrożenie lub ograniczenie wydobycia Brazylia. Jest już oficjalne stanowisko tego kraju w tej sprawie. Alijew uważa też, że osiągnięcie wyznaczonego celu jakim jest droga ropa, jest mało realne, dopóki do dyskusji o zamrożeniu wydobycia nie przyłączą się inni producenci spoza OPEC. Chodzi o USA, Wielką Brytanię, Chiny, Indie, Wietnam, Sudan i Syrię.

Na razie kraje te zachowują milczenie i nie zwalniają swoich pomp. W USA może wręcz nastąpić znaczny wzrost produkcji ropy, bowiem nowa administracja Białego Domy chce zdjąć wszelkie ograniczenia w branży. Zbiega się to z odkryciem największego w amerykańskiej historii złoża ropy w Teksasie. Zapowiadany przez Donalda Trumpa ewentualny zakaz importu ropy także wpłynąłby na spadek cen na świecie.

OPEC i sojusznicy 30 listopada w Wiedniu mają zawrzeć porozumienie w sprawie ograniczenia wydobycia na poziomie 32,5 mln baryłek na dobę. Cel jest jeden – wzrost ceny ropy. Od niej zależą budżety wielu eksporterów – w największym stopniu Wenezueli, Rosji, Iranu, Iraku.