Długa droga byłych akcjonariuszy Jukosu po sądach w Holandii
Wyrok sądu w Hadze Kreml zaskarżył w Sądzie Okręgowym w Hadze, który stanął po stronie Moskwy, unieważnił w kwietniu 2016 r. wyroki arbitrażowe. Jednak wyższa instancja – Sąd Apelacyjny w Hadze – w lutym 2020 r. uchylił wyrok sądu okręgowego i przywrócił wyroki arbitrażowe, ponownie zobowiązując Federację Rosyjską do zapłaty ponad 50 mld dolarów.
W maju 2020 r. ogłoszono, że Rosja złożyła skargę kasacyjną od tego orzeczenia do Sądu Najwyższego Niderlandów. Sąd Najwyższy odrzucił wszystkie argumenty z wyjątkiem jednego – że byli akcjonariusze Jukosu dopuścili się oszustwa na etapie arbitrażu, ponieważ nie ujawnili sądowi arbitrażowemu swoich powiązań z rosyjskimi „oligarchami”, a także niektórych ważnych dokumentów. To właśnie ten pojedynczy argument został przesłany do rozpatrzenia Sądowi Apelacyjnemu w Amsterdamie.
Byli akcjonariusze od wielu lat próbują wyegzekwować orzeczenia arbitrażowe w kilku jurysdykcjach, w tym w Stanach Zjednoczonych, gdzie znajdują się aktywa państwowe Rosji. Kilka razy to się powiodło. W 2016 r. we Francji sądownie aresztowano około 700 mln dol. należących do państwowej korporacji Roskosmos i operatora łączności satelitarnej Space Communications.
Sprawa Jukosu
Do 2003 r Jukos był największym koncernem paliwowym Rosji (20 proc. rynku), do tego prywatnym. Zniszczenie i zagrabienie Jukosu było jednym z pierwszych posunięć prezydenta Putina. Prezes i największy akcjonariusz koncernu Michaił Chodorkowski stał się osobistym wrogiem dyktatora, kiedy ogłosił swoje polityczne ambicje sięgające Kremla.
Przed wymuszonym działaniami Kremla bankructwem Jukosu 1 sierpnia 2006 r. ponad połowa akcji koncernu było kontrolowanych przez gibraltarskie przedsiębiorstwo Group Menatep Limited (później przemianowane na GML) poprzez sieć spółek zależnych (Yukos Universal, Wyspa Man; Hulley Eneterprises ). Kolejne 10 procent udziałów należało do cypryjskiej firmy Veteran Petroleum.
Do 2003 roku właścicielem 70 proc. akcji GML był założyciel Jukosu Michaił Chodorkowski.
Po aresztowaniu w 2003 roku przekazał on swoje udziały w GML Leonidowi Newzlinowi. Oprócz Newzlina, GML jest kontrolowany przez Płatona Lebiediewa (podobnie jak Chodorkowski został skazany w pokazowym, politycznym procesie na 10 lat łagru), Michaiła Brudno, Władimira Dubowa i Wasilija Szachnowskiego (posiadają po 7,3-8,6 proc. akcji spółki).
Bogate złoża ropy Jukosu oraz rafinerie i zakłady wydobywcze przejęła mało wtedy znacząca państwowa firma Rosnieft - dziś największy koncern naftowy Rosji.
W sądowych procesach udziałowcy Jukosu argumentowali, że rosyjski rząd w rzeczywistości wywłaszczył majątek koncernu. Zażądali odszkodowania na podstawie art. 45 Europejskiej Karty Energetycznej, która chroni inwestorów przed wywłaszczeniem. Rosja podpisała kartę w 1994 roku, ale jej nie ratyfikowała.
Początkowa kwota roszczeń GML wobec Rosji wynosiła 28,3 mld dol., a następnie wzrosła do 103 mld dol.
W lipca 2014 r. arbitraż w Hadze orzekł, że Rosja naruszyła Kartę Energetyczną i zasądził na rzecz Hulley Enterprises odszkodowanie w wysokości 39,97 mld dol., Yukos International – 1,85 mld dol., Veteran Petroleum – 8,2 mld dol. Rosja musiała też zwrócić powodom 65 mln dol. kosztów sądowych.
Zgodnie z orzeczeniem sądu opublikowanym 28 lipca 2014 r., Rosja była zobowiązana do zapłaty tej kwoty do 15 stycznia 2015 r. Po tym terminie miały być naliczane karne odsetki (3,3-3,5 proc. w skali roku).
Wysokość odszkodowania – 50 mld dolarów – stała się rekordem w historii sądu.
Moskwa nie miała i nie ma zamiaru zapłacić. Głosi, że wyrok był polityczny, a nie merytoryczny. Zastanawiające jest jednak, że Kreml wciąż walczy w niderlandzkim sądzie, wydając pieniądze na zagraniczne kancelarie prawne. Pytanie brzmi: po co, jeżeli w jego mniemaniu wszystko jest w porządku?