W czwartek akcje Orlenu traciły na wartości nawet ponad 3 proc., mimo że tuż po otwarciu notowań ich kurs zwyżkował. Notowaniom nie pomogły informacje o utrzymaniu w mocy zobowiązań dotyczących podziału zysku spółki w myśl deklaracji składanych przez poprzedni zarząd.
– Zgodnie z polityką dywidendową i patrząc na wyniki IV kwartału i całego 2023 r., można wnioskować, że koncern będzie rekomendować bazową dywidendę na poziomie 4,15 zł na akcję – stwierdził Michał Perlik, dyrektor wykonawczy ds. zarządzania finansami Orlenu. W ub.r. bazowy poziom dywidendy wynosił 4 zł, ale w końcu podjęto decyzję o wypłacie 5,5 zł na walor. Przyjęto też, że bazowa dywidenda będzie co roku rosła o 0,15 zł, aż do 5,2 zł w 2030 r.
Plany i rzeczywistość
„Planowane nakłady inwestycyjne koncernu na ten rok to ponad 38 mld zł, z czego blisko 28 mld zł przeznaczone jest na inwestycje rozwojowe. Musimy zrealizować te plany w najbardziej efektywny sposób, dlatego bardzo ważny będzie wybór projektów, generujących najwyższe zwroty i z najlepszymi perspektywami dla naszych akcjonariuszy” – twierdzi Witold Literacki, p.o. prezesa Orlenu.
Największe wydatki ma pochłonąć biznes poszukiwań i wydobycia ropy i gazu: 7 mld zł. Pieniądze w zdecydowanej większości zostaną przeznaczone na projekty realizowane w Norwegii, w tym zagospodarowanie złóż Tommeliten Alpha i Fenris oraz obszaru Yggdrasil. Pewna część zasili też inwestycje w Polsce. Kolejnymi biznesami, na rozwój których planuje się przeznaczyć największe kwoty, są petrochemia (projekt Olefiny III w Płocku) oraz energetyka z przedsięwzięciami dotyczącymi rozbudowy sieci dystrybucyjnej zależnej Energi i budową elektrowni gazowych i wiatrowych.
Zdecydowanie mniej zostanie wydane na biznesy rafineryjny i gazowy, a najmniej na detaliczny. Ich pełna realizacja jest jednak mało realna. Wystarczy zauważyć, że w 2023 r. inwestycje były planowane na 36,2 mld zł, a wykonano je na poziomie 32,4 mld zł.