Od piątku 27 maja stacje benzynowe na Węgrzech mają stosować różny cennik dla obywateli i cudzoziemców. Kierowcy aut z węgierskimi tablicami rejestracyjnymi zapłacą dotychczasową, niższą cenę, z kolei posiadacze zagranicznych rejestracji będą musieli głębiej sięgnąć do portfeli.
Jak poinformował szef kancelarii premiera Węgier Gergely Gulyas podczas konferencji prasowej, ma to ukrócić „turystykę paliwową”. Węgry chwalą się, że mają obecnie najtańszą benzynę w Europie za sprawą wprowadzonych pod koniec 2021 roku limitów cen na paliwo w związku z wysoką inflacją. W przypadku benzyny 95-oktanowej i oleju napędowego cena za litr nie może przewyższyć 480 forintów.
To, jak zauważa Gulyas, spowodowało, że wielu cudzoziemców zaczęło tankować na Węgrzech, zwłaszcza na terenach przygranicznych, tworząc kolejki ma stacjach i zagrażając podażowi benzyny.
Teraz ma się to skończyć. Szef kancelarii premiera Węgier, cytowany przez agencję Bloomberg, zapowiedział, że od piątku obcokrajowcy zapłacą za paliwo cenę rynkową, znacznie przekraczającą tę, która przysługuje Węgrom.