Decyzje Trumpa ws. wiatraków zmuszą część stanów do rewizji celów klimatycznych

Antywiatrakowe polityka Donalda Trumpa wywołuje niepewność w energetyce wiatrowej w USA. Stany, które miały ambitne własne strategie klimatyczne, muszą zrewidować założenia. Bo bez morskiej energetyki wiatrowej nie będą w stanie ich zrealizować.

Publikacja: 24.02.2025 17:20

Decyzje Trumpa ws. wiatraków zmuszą część stanów do rewizji celów klimatycznych

Foto: Adobe Stock

Amerykański prezydent w pierwszym dniu urzędowania 20 stycznia podpisał rozporządzenie, które zakazuje dzierżawy działek pod budowę morskich farm wiatrowych na wodach federalnych. Wydano je na czas nieokreślony, do zakończenia przeglądu praktyk rządu federalnego w zakresie dzierżawy i wydawania pozwoleń na projekty wiatrowe.

Trump energetykę wiatrową krytykował od dawna. Mówił o wiatrakach, że są ekonomiczną i środowiskową „katastrofą”, że „zaśmiecają kraj”, że energia z wiatru jest „najdroższą energią, jaka istnieje” i że gaz ziemny jest duże lepszym jej źródłem. Prezydent Stanów Zjednoczonych porzucił wysiłki Joe Bidena na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu. Wycofał USA po raz drugi z Porozumienia Paryskiego. Łaskawym okiem patrzy na ropę i gaz. Zachęca firmy wydobywcze do zwiększania produkcji węglowodorów, także na morzu.

Wiatr - istotny element systemu

Jak wynika z danych Energy Information Administration, w ciągu ostatnich 25 lat moce w sektorze morskiej energetyki wiatrowej wzrosły z 2,4 GW do 150 GW (stan na kwiecień 2024 roku). Wiatr stanowi obecnie około 11 procent całkowitej produkcji energii w USA. W styczniu w budowie było 73 GW mocy w morskich wiatrakach, które mogłyby zasilić w energię 30 milionów gospodarstw domowych.

Czytaj więcej

Czy świat kończy walkę ze zmianami klimatu? „USA dążą do rozwalenia układu”

Wygląda jednak na to, że konsumenci amerykańscy nie mogą dalej liczyć na zieloną energię. Tylko na Wschodnim Wybrzeżu wstrzymane zostały projekty o mocy ponad 30 GW. Zrealizowanie inwestycji zapewniłoby wystarczającą ilość energii dla ponad 12 milionów tamtejszych gospodarstw domowych. W wyniku zmian w prawie dokończonych może zostać jedynie 5 GW – szacuje CNBC, powołując się na dane z Energy Information Administration. Realizacja kolejnych 5,9 GW obarczona jest średnim ryzykiem.

Strategia klimatyczna USA. Nierealne założenia w zakresie czystej energii

To sprawia, że ambitne cele w zakresie czystej energii, które nakreśliły sobie takie stany jak choćby Nowy Jork, New Jersey czy Wirginia, są nie do spełnienia. Farmy słoneczne z magazynami energii nie będą w stanie wypełnić luki po wietrze. Będzie trzeba polegać w większym stopniu na gazie ziemnym, którego spalanie wiąże się z emisją dwutlenku węgla.

- Jest praktycznie niemożliwe, aby stan taki jak Nowy Jork osiągnął swoje cele klimatyczne, zapewniając jednocześnie odpowiednie dostawy energii (…), bez morskiej energetyki wiatrowej – informuje cytowana przez CNBC Julia Hoos z Aurora Energy Research.

Stan Nowy Jork zobowiązał się w swoim prawie klimatycznym z 2019 r., że do końca 2030 r. aż 70 proc. generowanej energii będzie pochodzić z OZE, a do 2035 roku postawi morskie wiatraki o mocy 9 GW.

Gubernator stanu New Jersey Phil Murphy zapowiadał dojście do 100 procent czystej energii w 2035 roku i budowę morskich wiatraków o mocy 11 GW do 2040 roku. W poprzek tym planom stanęło prezydenckie rozporządzenie.

Dziś New Jersey ma problem z Atlantic Shores, który miał być pierwszym morskim projektem wiatrowym w tym stanie. Po tym jak brytyjski Shell wyszedł z projektu, robiąc odpis o wartości 1 mld dolarów, porzucono plany czwartego przetargu na morską energetykę wiatrową. Stanowa rada ds. przedsiębiorstw użyteczności publicznej argumentowała to „niepewnością spowodowaną działaniami federalnymi i pozwoleniami” oraz wycofaniem się Shella.

– Branża morskiej energetyki wiatrowej stoi obecnie przed poważnymi wyzwaniami, teraz jest czas na cierpliwość i rozwagę – mówił gubernator Phil Murphy w swoim oświadczeniu.

Ben King z ośrodka analitycznego Rhodium Group szacował, że gdyby wszystkie projekty morskiej energetyki wiatrowej – realizowane i ubiegające się o pozwolenia – zostały sfinalizowane, emisja dwutlenku węgla w kraju spadłaby o około 50 mln ton rocznie.

Biznes pod presją

Rozporządzenia Trumpa uderzyły w biznes, który już wcześniej borykał się z licznymi wyzwaniami związanymi m.in. z rosnącymi cenami towarów i usług. Stawianie wiatraków na morzu z zasady jest droższe niż na lądzie. Branża zmagała się też z wąskimi gardłami w łańcuchu dostaw i wysokimi stopami procentowymi.  Problemy zaczęły się w momencie pandemii. Pod rządami Joe Bidena offshore zaczął powoli stawać na nogi. Teraz znów walczy o przetrwanie.

Zwolennicy energetyki wiatrowej argumentują, że nowe źródła energii są niezbędne ze względu na rosnący popyt na energię wynikający choćby z rozwoju centrów danych. USA cały czas utrzymują, że chcą odgrywać wiodącą rolę w rozwoju sztucznej inteligencji, muszą więc mieć na uwadze energochłonne centra. Sektor spodziewa się też, że część Republikanów ujmie się za energią wiatrową, by chronić tysiące miejsc pracy, które już stworzyła lub ma stworzyć branża. Także w „czerwonych stanach”, czyli tych wspierających Republikanów.

Również pozwolenia na budowę wiatraków lądowych zostały wstrzymane w oczekiwaniu na przegląd, ale te farmy wiatrowe są prawie w całości budowane na gruntach prywatnych, a nie federalnych. Poza tym rynek w tym obszarze jest znacznie bardziej nasycony. Zmiany legislacyjne nie wpłyną więc istotnie tu na inwestycje.

Amerykański prezydent w pierwszym dniu urzędowania 20 stycznia podpisał rozporządzenie, które zakazuje dzierżawy działek pod budowę morskich farm wiatrowych na wodach federalnych. Wydano je na czas nieokreślony, do zakończenia przeglądu praktyk rządu federalnego w zakresie dzierżawy i wydawania pozwoleń na projekty wiatrowe.

Trump energetykę wiatrową krytykował od dawna. Mówił o wiatrakach, że są ekonomiczną i środowiskową „katastrofą”, że „zaśmiecają kraj”, że energia z wiatru jest „najdroższą energią, jaka istnieje” i że gaz ziemny jest duże lepszym jej źródłem. Prezydent Stanów Zjednoczonych porzucił wysiłki Joe Bidena na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatu. Wycofał USA po raz drugi z Porozumienia Paryskiego. Łaskawym okiem patrzy na ropę i gaz. Zachęca firmy wydobywcze do zwiększania produkcji węglowodorów, także na morzu.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
OZE
Parki paneli słonecznych z Chin mają wydobyć Kubę z kryzysu energetycznego
OZE
Wiatrowy przełom rządu? Liberalizacja ustawy bliżej przejęcia
OZE
Koniec energetyki wiatrowej w Niemczech po wyborach?
OZE
Koniec z pierwszeństwem OZE w sieci? Przemysł chce zmian
OZE
Mikołaj Budzanowski opowiada o swojej spółce i daje recepty na tańszy prąd