Nie budujmy monopolu gaz – OZE w miejsce monopolu węgla. Postawmy na rozwój energetyki jądrowej.

Stowarzyszenie Obywatelski Ruch na rzecz Energetyki Jądrowej zostało założone wśród inżynierów na Politechnice Warszawskiej, absolwentów kierunku energetyka jądrowa na wydziale MEL. Celem jego jest doprowadzenie do wybudowania w Polsce elektrowni jądrowych, a także całej towarzyszącej im niezbędnej infrastruktury.
Znaczenie energetyki jądrowej dla systemu energetycznego kraju, ochrony środowiska czy cen energii jest w Polsce od dziesiątek lat niedoceniane, zarówno w świecie polityki, jak i w środowisku energetycznym, gdzie są grupy interesu zainteresowane niedopuszczeniem do jej rozwoju w naszym kraju. Jeszcze bardziej niedoceniany jest wielki wpływ atomu na innowacyjność gospodarki oraz jej pobudzenie po okresie zastoju związanego z epidemią, w tym nowe miejsca pracy.
Przeciwnicy głoszą tezę o wysokich kosztach tej technologii oraz możliwości jej pominięcia z powodu intensywnego rozwoju źródeł odnawialnych (wiatrowych i słonecznych), wspartych spalaniem dużej ilości importowanego gazu ziemnego.
Koszt samej inwestycji w energetykę jądrową jest wyższy niż analogicznej mocy elektrowni węglowych czy gazowych. Ale już koszt wytwarzania energii przez cały okres życia elektrowni jest niższy dla energetyki jądrowej. Wiąże się to z ogromną wydajnością procesu rozszczepienia jąder atomów uranu, przewyższającej miliony razy wydajność procesów spalania (węgla, gazu czy mazutu). Przewaga energetyki jądrowej staje się jeszcze bardziej widoczna, gdy uwzględni się wpływ różnych technologii na środowisko naturalne (tzw. koszty zewnętrzne). Źródła emisyjne, jak węgiel i gaz, obciążone będą coraz wyższą opłatą za emisję każdej tony CO2. Ilość odpadów z elektrowni jądrowych jest bardzo mała, liczy się zaledwie w metrach sześciennych rocznie, a sposoby ich zabezpieczania i przechowywania są opanowane i gwarantują bezpieczeństwo. Możliwy jest też cykl zamknięty, ponowne wykorzystanie odpadów.
Rozwój technologii wodorowych jest słusznym kierunkiem, lecz upłynąć musi wiele czasu, nim zostaną inżyniersko rozwiązane problemy jego wykorzystania jako paliwa, składowania czy opłacalnego i bezemisyjnego pozyskiwania.
Elektrownie wiatrowe i słoneczne nie będą w stanie zaspokoić potrzeb społeczeństwa w podstawie systemu energetycznego, bez zbudowania opłacalnych magazynów energii, ale na skalę znacznie większą niż obecnie. Takich nie ma i nie wiadomo, kiedy będą. Nic nie pomoże zaklinanie rzeczywistości czy świadoma dezinformacja.
Niemcy odchodzą od atomu, ale kosztem rosnących cen energii elektrycznej dla indywidualnych odbiorców. A te obok Danii są najwyższe w Europie, sięgając przeszło 30 eurocentów/kWh, i jeszcze wzrosną po wyłączeniu ostatnich reaktorów jądrowych. Mimo przeznaczania każdego roku (głównie w rozbudowę sieci przesyłowej) 24–30 mld euro brak jest istotnych sukcesów w redukcji emisji z niemieckiego sektora energetycznego. A emisyjność ta, jak na skalę Europy Zachodniej, jest bardzo wysoka. Sięga 350 g CO2/kWh, podczas gdy we Francji (75 proc. energii z atomu) jedynie 40 g CO2/kWh, a w Szwecji (atom + hydroenergetyka) jedynie 18 g CO2/kWh. Niemiecki model energetyki w Polsce to niemieckie ceny energii dla konsumentów, przy polskich zarobkach. Dalszą konsekwencją będzie pogłębienie energetycznego ubóstwa (zużycie energii na mieszkańca o połowę niższe niż w krajach rozwiniętych) i wzrost bezrobocia, na skutek nieopłacalności produkcji w naszym kraju. Niemcy mają pieniądze, by silnie dotować energię dla przemysłu, my takich możliwości nie mamy. Mają też interes w tym, by Polska nie rozwijała technologii konkurencyjnych względem wiatraków i paneli fotowoltaicznych, których sami są dużymi producentami.
Reasumując, bez rozwoju energetyki jądrowej znacząca redukcja emisyjności naszego sektora energetycznego nie jest możliwa albo zostanie w sposób walny utrudniona. Koszty produkcji energii będą gwałtownie rosły, wraz ze wzrostem cen uprawnień do emisji CO2. Bezpieczeństwo energetyczne kraju będzie stale zagrożone przez import wielkich ilości gazu ziemnego, a nawet i węgla kamiennego z zagranicy.
Nie budujmy monopolu gaz – OZE w miejsce monopolu węglowego. Widząc trwające latami ociąganie się władzy i unikanie decyzji, nasze stowarzyszenie podjęło się zadania zebrania pod listem tylu podpisów, by dały one do myślenia decydentom. Chcemy to zrobić, korzystając z przychylności bądź neutralności części mediów, także zrozumienia dla polskiej racji stanu.
Dzisiejsze decyzje podejmowane w sektorze wytwarzania energii zdeterminują losy kraju na najbliższe kilkadziesiąt lat. Nie pozostańmy więc obojętni.
List można przeczytać i podpisać elektronicznie na stronie www.orej.pl lub wchodząc na link:
https://orej.pl/index.php/2020/05/15/list-otwarty-zloz-podpis-walcz-o-ej/
Jerzy Lipka – przewodniczący Obywatelskiego Ruchu na rzecz Energetyki Jądrowej, absolwent kierunku energetyka jądrowa (MEL, Politechnika Warszawska).