Jak przetrwać najgorsze
Przy pandemiach, które będą się powtarzać, branżami które najwięcej i najszybciej tracą są hotelarstwo, gastronomia, turystyka, transport pasażerski oraz usługi konferencyjne, fitness, usługi kosmetyczne, czyli wszystkie te sektory, które w jakiś sposób powodują kontakt wielu osób ze sobą. W momencie, gdy tracą przychody, wiele z tych firm ponosi jednak koszty stałe – utrzymania pracowników i infrastruktury (ogrzanie budynku, niezbędne oświetlenie, filtrowanie wody, czynsz, itp.). Zaprzestanie ponoszenia tych kosztów spowoduje bardzo późne uruchomienie działalności (ponowne poszukiwanie, rekrutacja i szkolenie pracowników, odnowa infrastruktury) albo wręcz ją uniemożliwi (zbyt duże nakłady na odbudowanie infrastruktury). Jak w takiej sytuacji państwo może pomóc biznesowi? Przede wszystkim powinno skupić się na wsparciu utrzymania miejsc pracy, czyli pokrycia większej części kosztów wynagrodzeń wraz z narzutami, tworząc w czasach prosperity odpowiednie odpisy na fundusz celowy (w Polsce jest to: Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych). Utrzymanie miejsc pracy, a nie wypłata zasiłków dla bezrobotnych, jest sposobem na szybki restart biznesu.
Dajmy szansę technologii
Dopłacanie do rachunków za prąd i ciepło przez państwo to duże obciążenie dla budżetu, czyli dla podatnika. Z kolei w niektórych branżach jak hotelarstwo rachunki za prąd to duża część kosztów stałych – około 60% tych kosztów pozostaje nawet przy wygaszeniu działalności. Tu z pomocą przychodzą nowe technologie. Fotowoltaika i niewielkie turbiny wiatrowe (np. pionowe), spółdzielnie energetyczne i wspólne magazyny energii dla prosumentów oraz pompy ciepła, to rozwiązania istniejące już komercyjnie. Odpowiednia polityka promowania efektywności energetycznej i wsparcia dla budowania instalacji OZE (fotowoltaika, pompy ciepła, małe farmy wiatrowe), które mogłyby produkować prąd i energię cieplną potrzebną tym firmom w czasie obowiązkowego przestoju, to właśnie dobre rozwiązanie. Gdybyśmy w fotowoltaikę zainwestowali środki z budżetu państwa zgromadzone tam dzięki wpływom z Europejskiego Systemu Handlu Uprawnieniami do Emisji (ETS), odbiorcy dostali by prąd znacznie taniej i zyskali niezależność energetyczną w czasie kryzysu. Tylko w 2018 roku polscy przedsiębiorcy wyprodukowali ponad 30% komponentów do instalacji fotowoltaicznych. Usługi instalatorskie zapewniłyby kilkanaście tysięcy miejsc pracy. Usługi związane z dociepleniem budynków kolejne kilkanaście tysięcy. Także w ciepłownictwie potrzebna nowoczesna technologia, która już u nas jest (pompy ciepła).
MIEJSCA PRACY |
Nie stać nas na utratę 550-700 tys miejsc pracy w branży hotelarsko-turystycznej, dającej około 6% PKB. Wydaliśmy 11 mld zł na budowę Elektrowni Opole i planujemy wydać kolejne 6 mld zł na budowę Elektrowni Ostrołęka C – w obu przypadkach większość wydatków przeznaczona jest na import urządzeń do tych elektrowni. Zainwestowanie tej samej kwoty 17 mld zł w fotowoltaikę dałoby 4,5 TWh zainstalowanej mocy, czyli instalacje dla około 600 tys. domów jednorodzinnych (ok 12% wszystkich). Środki z handlu uprawnieniami do emisji w polskim budżecie to ponad 33 mld zł. |