Sekretariat OPEC rozesłał do uczestników porozumienia o zamrożeniu wydobycia ropy (tzw. OPEC+) projekt karty o bezterminowej współpracy. To może być wstęp do powstania nowej potężnej organizacji dzielącej i rządzącej na wciąż kluczowym dla świata ludzi rynku paliw.
Dziś 15 członków OPEC (od 2019 r o jednego mniej – Kuwejt porzuca organizację), kontroluje 40 proc. światowego wydobycia ropy, a co ważniejsze – rezerwy surowcowe krajów OPEC stanowią 70 proc. światowych.
Poza organizacją pozostają dwaj kluczowi gracze – obecny lider wydobycia – USA i trzecia na świecie Rosja. O ile jednak eksport ropy w USA to wciąż niewiele (ok. 1 mln baryłek dziennie), to Rosja żyje z eksportu ropy. Wraz z gazem daje on co roku budżetowi Kremla blisko połowę dochodów.

Sytuacja ta może się jednak szybko zmienić. Nadmiar ropy w USA, spowodowany boomem produkcji ze złóż łupkowych, wymusił najpierw rewolucję w przepisach – zniesienie 40-letniego embarga na eksport; a teraz szybkie i wielkie inwestycje w infrastrukturę eksportową.
Dlatego sytuacja w eksporcie także jest dynamiczna i dzisiejszym hegemonom – liderowi OPEC Arabii Saudyjskiej i Rosji zagraża nowy gracz na tym rynku – Stany Zjednoczone. Według prognozy IHS Markit, w dwóch najbliższych latach amerykański eksport ropy wzrośnie dwukrotnie, co biorąc pod uwagę, że taki wzrost był też w latach 2017-2018, zapowiada ostrą rywalizację.

Do 2020 r amerykański eksport ma sięgnąć 5 mln baryłek. Dla porównania w 2017 r Rosja i Arabia Saudyjska sprzedawały za granicę po odpowiednio 8,2 mln baryłek i 8,6 mln baryłek dziennie. Zła wiadomość dla tych państw jest taka, że łączny eksport ropy surowej i produktów naftowych już w 2019 r przekroczy 10 mln baryłek dziennie. A to uczyni USA największym eksporterem na świecie.

Zagrożenie dla interesów Rosji też jest widoczne. Amerykańska ropa i paliwa docierają coraz częściej do Europy – rynku pozostającego dotąd w objęciach rosyjskiego surowca.
Gra toczy się o gigantyczne pieniądze. Według IHS dochody łączne USA, Rosji i Arabii Saudyjskiej w eksportu ropy i produktów naftowych wynoszą rocznie 280 mld dol..Jednak w strukturze PKB poszczególnych państw zajmują zupełnie inne miejsce. W USA to zaledwie 1 proc. PKB, w Rosji – 19 proc., a w Arabii Saudyjskiej – 35 proc..
Widać więc dokładnie dla kogo utrzymanie rynkowej pozycji w handlu ropą jest sprawą być albo nie być. Utrata takiej części PKB ani Rosja ani Pustynne Królestwo nie mogą sobie pozwolić. Dlatego moim zdaniem przekształcenie OPEC+ w nową organizację eksporterów, na duże szanse.

I to pomimo dzisiejszych pomruków z Kremla, że Rosji to nie interesuje. Po doświadczeniach porozumienia OPEC+ które skutecznie zwiększyło cenę ropy i wpływy eksporterów, na Kremlu już wiedzą, że w jedności siła. I warto czasem ustąpić, by zyskać.
Rosja przedłużyła więc porozumienie pomimo wcześniejszej deklarowanej niechęci. Teraz to samo może się stać z wejściem OPEC+ na stały grunt. Skuteczna walka z Ameryką i jej ekspansją gospodarczą oraz obrona przed skutkami kolejnych sankcji, to może dać Rosji członkostwo w nowej organizacji eksporterów.
Do tego głos Rosji były tam decydujący, a to w Moskwie bardzo lubią.
Iwona Trusewicz