Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, przedstawiciele Ministerstwa Energii spotkają się z Komisją Europejską pod koniec września. Choć jeszcze przed wakacjami mieli nadzieję, że do stolicy Unii Europejskiej pojadą po warunkową zgodę na notyfikację ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE), to teraz słychać o konieczności tłumaczenia się przed Komisją.
Bruksela pyta o aukcje
– ME dostało pytania z Brukseli o to, dlaczego zorganizowano kolejną aukcję przed naprawą wadliwych przepisów o pomocy publicznej (z ustawy o OZE, znajdującej się obecnie w nowelizacji – red.). To wydłuża procedurę notyfikacji – mówi nam źródło zbliżone do resortu energii. Rządowy projekt noweli prawa dla ekoelektrowni przewiduje naprawę wadliwych przepisów. Jednak na przełomie września i października tego roku właściciele instalacji starających się o wsparcie będą musieli wziąć na siebie ryzyka. To dlatego, że ustawa nie pozwala na prawidłowe wyliczenie wcześniej przyznanej pomocy publicznej.
Sam prezes URE Maciej Bando przyznawał przed pierwszym przetargiem w grudniu 2016 r., że ryzyko dla przedsiębiorców jest duże. Dlaczego zdecydował się na ogłoszenie kolejnej, trzeciej już tury aukcji na podstawie wadliwych przepisów? – Konsultacje rządowego projektu noweli nadal są w toku, a projektowane przepisy nie weszły w życie w zakładanym pierwotnie terminie (1 września). – W świetle obowiązujących i nieuchylonych aktów wykonawczych w 2017 r. prezes URE zobligowany jest przeprowadzić 14 aukcji. W tym roku – w aktualnym stanie prawnym – aukcje winny zostać ogłoszone i przeprowadzone, zgodnie z treścią obowiązujących przepisów – tłumaczy regulator. Zaznacza przy tym, że nie uczestniczy w procesie notyfikacji ani nie otrzymał oficjalnych informacji na temat zobowiązań strony polskiej związanych z terminem przeprowadzania aukcji.
Jak wynika z informacji portalu Gramwzielone, sama nowelizacja też wpada w poślizg. Początkowo projekt miał trafić pod obrady Sejmu zaraz po wakacjach. Teraz ME wskazuje na IV kwartał jako realny termin prac legislacyjnych.