Rozbieżności są także wśród spółek Skarbu. Wynikają z przyjęcia odmiennej interpretacji zapisów tzw. ustawy wiatrakowej w zakresie podatku.
Polska Grupa Energetyczna, posiadajaca 530 MW, deklaruje uiszczanie wyższej daniny, tj. nie tylko od części budowlanej, ale także od części technicznej. Z szacunków analityków wynika, że oznacza to zwiększenie podatku o 40–50 mln zł.
Trzykrotnie wzrośnie należność w innogy Polska (d. RWE). Co prawda nie jest to spółka kontrolowana przez polski rząd, ale też ma pokaźne portfolio wiatraków.
– Będąc świadomym wątpliwości interpretacyjnych, podjęliśmy decyzję o opłaceniu podatku od nieruchomości według wyższej stawki, tzn. od całej turbiny, a następnie ubieganiu się o zwrot nadpłaconego podatku po weryfikacji należnej jego wysokości – usłyszeliśmy w innogy. Ale o indywidualne interpretacje do wójtów spółka nie wystąpiła.
Z takimi zwrócił się do samorządów Tauron nadzorowany jak PGE przez Ministerstwo Energii. – Przyjęliśmy założenie, że zmiana prawa budowlanego oraz przepisy tzw. ustawy wiatrakowej nie są elementem prawa podatkowego. Wysłaliśmy deklaracje, naliczając należność według dotychczasowych zasad, a jednocześnie – by uniknąć kontroli – wysłaliśmy prośby do gmin o interpretacje indywidualne – mówi Marek Wadowski, wiceprezes ds. finansowych spółki. Odpowiedzi spodziewa się dopiero w maju. I liczy na przychylność gmin. Chodzi o ok. 17 mln zł. Także Polenergia płaci po staremu. Z kolei Energa i Enea nie odpowiedziały na pytania o przyjętą interpretację.